Artykuły

Wrocław. Po premierze "Scata"

Premiera pierwszego w Polsce musicalu bez słów "Scat, czyli od pucybuta do milionera" [na zdjęciu] odbyła się w czwartek [14 kwietnia] w Teatrze Muzycznym Capitol we Wrocławiu.

Spektakl, który trwa ponad dwie i pół godziny, ma dość prostą fabułę, aby widz nie miał problemu ze zrozumieniem przedstawienia zaśpiewanego scatem. Scat to jazzowy styl śpiewania, w którym w solowych improwizacjach zamiast słów używa się pozbawionych sensu pojedynczych sylab.

Podczas spotkania z dziennikarzami reżyser Wojciech Kościelniak Kościelniak przyznał, że jeśli widzowie nie zrozumieją historii opowiedzianej w tak niekonwencjonalny sposób, czyli bez słów, uzna to za swoją porażkę. -Chcieliśmy jednak spróbować czegoś nowego, innego - tłumaczył Kościelniak.

Dla Leszka Możdżera, autora muzyki oraz sylab, jakimi w przedstawieniu posługują się aktorzy, stworzenie kompozycji do spektaklu wydało się zadaniem interesującym i dość nowatorskim. - Artyści mogli skorzystać z moich propozycji albo na potrzeby tego przedsięwzięcia stworzyć własny język - podkreślił Możdżer. - Ja jestem wrednym i złośliwym kelnerem w tym przedstawieniu i ttaki jest mój język, przypominający język menela - powiedział Konrad Imela. - żdy z nas stworzył swój język, bo przecież w normalnym życiu też mówimy różnie -tłumaczył Sambor Dudzdziński, który gra Sebastiana Piątka, czyli tytułowego pucybuta.

- "Scat, czyli od pucybuta do milionera" to historia rodem z dziecięcych kreskówek i takie też są postaci - wyjaśniła kostiumolog Katarzyna Adamczyk. - Celowo bohaterowie wyglądają jak wycięci z komiksu, trochę nieprawdziwi, przerysowani. Nawet stroje mają kanciaste" - zaznaczyła.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji