Artykuły

Hit i kit

"Szczęśliwe dni/Końcówka" w reż. Antoniego Libery w Teatrze Polskim w Warszawie i "Utwór o Matce i Ojczyźnie" w reż. Jana Klaty w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej - Wysokich Obcasach.

HIT

"WSZYSCY JESTEŚMY CZARNI" - mówi Jan Klata, po czym przebiera szóstkę aktorów w afrykańskie ciuszki i każe im śpiewać "Rivers of Babylon", pieśń niewolników oczekujących na wyzwolenie. W pierwszej chwili można pomyśleć, czy nie jest już aby parę dekad za późno. We wrocławskim "Utworze o Matce i Ojczyźnie" Czarny Ląd to Polska. Kraj wiecznej, programowej żałoby. Aktorzy pod kilogramami etnonaszyjników noszą czarne suknie. Czerń stalą się ich drugą skórą, nie potrafią żyć bez opłakiwania jakichś ofiar.

W tekście Bożeny Keff niewolnicze motywy nie są aż tak widoczne. Pozornie jest to tylko zapis słowotoku matki Żydówki, która usiłuje zalać córkę żalem po własnym nieudanym życiu. Bez końca relacjonuje swoje tragiczne dzieje, domaga się uwagi, współczucia. Bez skrupułów "gwałci" Korusię-Usię przez ucho i odmawia jej prawa do własnego życia. W spektaklu wszyscy aktorzy stają się na zmianę córkami i matkami. Trzymają się we wzajemnym uścisku, szantażują, zniewalają poczuciem winy. Tworzą dziwną wspólnotę opartą na umysłowym i emocjonalnym niewolnictwie. Klata zamienia swój spektakl w terapię grupową. Poprzez muzykę, ironię, odwołania do Lary Croft, "Władcy pierścieni" i filmów science fiction usiłuje uzdrowić relacje Polaków nie tyle z Matkami, ile z Ojczyzną. Równie toksyczną i zrzędliwą jak bohaterka poematu Keff.

(...)

KIT

ANTONI LIBERA może być spokojny. Nikt nie odbierze mu pozycji najwybitniejszego polskiego tłumacza tekstów Samuela Becketta. Poświęcił całe życie odszyfrowywaniu intencji mrocznego Irlandczyka. Nauczył się myśleć Beckettem, mówić Beckettem, widzieć Beckettem, wyczuwać, "co autor miał na myśli" i jak wyobrażał sobie własne dramaty na scenie. Nic więc dziwnego, że Libera każde ze swoich odkryć traktuje jak ostateczne i obowiązujące. Widać to w jego pracach reżyserskich. Ambasador Becketta na ziemiach polskich nie inscenizuje dramatów, ale raczej przenosi te same wersje z jednego teatru do drugiego. Problem polega jednak na tym, że z biegiem lat "raz na zawsze ustalone" wizje się nie zmieniają, a publiczność - tak. Zmienia się także jakość wykonania tych przedstawień rekonstrukcji. Gdy w "Szczęśliwych dniach" występowała w Teatrze Dramatycznym Maja Komorowska, potrafiła odwrócić uwagę widzów od mizernej scenografii. Czuć było, że każdym słowem zapada się w szaleństwo. Kopiec piasku, w którym tkwiła, wydawał się nieistotny. W najnowszej realizacji Libery rolę odchodzącej, tracącej pamięć Winnie gra Olga Sawicka. Po wyjściu z Teatru Polskiego można nie mieć pewności, czy jednostajny szczebiot był faktycznie tekstem Becketta. W pamięci tkwi tylko jeden natrętny obraz: "kopiec malowanej papy, kopiec malowanej papy, kopiec malowanej...".

(...)

Na zdjęciu: "Szczęśliwe dni/Końcówka" w reż. Antoniego Libery w Teatrze Polskim w Warszawie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji