"Yerma"
Piękny spektakl przedstawił wczoraj teatr TV - "Yermę", poemat tragiczny Garcii Lorci. Przedstawienie w reżyserii Aleksandra Bardiniego ukazało wszystkie walory utworu, jego ludowość, poetyckość i głęboki sens - dramat ludzi, którzy nie rozumieją się, tragedia losu, którego nie można ani zmienić, ani uniknąć.
Surowe na kształt tragedii antycznej, ubarwione śpiewem chóru, stylizowane w oprawie plastycznej, nastrojowo folklorystyczne w scenach pielgrzymki i modłów, przepojone erotyzmem w tańcu masek - widowisko miało czystą i harmonijną kompozycję.
Rolę tytułową, Yermy, kobiety niekochanej grała Lidia Korsakówna. Aktorka, którą przyzwyczailiśmy się oglądać na małym ekranie jako piosenkarkę, wystąpiła tym razem w bardzo trudnej roli dramatycznej. Zagrała tę rolę w sposób budzący pełne uznanie. Podziwiać można jej dyscyplinę aktorską, oszczędność środków, wewnętrzne skupienie i siłę wyrazu.
Janusz Zakrzeński stworzył trafną postać Juana, męża Yermy. W interesująco nakreślonych rolach epizodycznych wystąpili: Wanda Łuczycka, Hanna Skarżanka, Andrzej Antkowiak i inni.
Muzykę, ważny element spektaklu, skomponował Tadeusz Baird. Scenografia Aleksandra Kobzdeja. Reżyseria TV Joanny Wiśniewskiej.
Doskonale brzmiący przekład był dziełem J. M. Rymkiewicza.