28 stycznia: "HAMLET" na małym ekranie
Do dnia premiery "HAMLETA" w Teatrze Telewizji (zdjęcia w numerze 3) jeszcze ponad tydzień - dlaczego więc zapowiadamy ją już teraz? Z dwu powodów.
Po pierwsze: to przedstawienie w reżyserii Gustawa Ho1oubka wydaje się nie byle jakim wydarzeniem artystycznym i warto, by obejrzało je jak najwięcej osób starszych i młodszych! Ale trwa ono ponad trzy godziny (ściśle: 3 godz. i 15 minut), a żeby nie trzymać widzów tak długo przy odbiornikach bez rozprostowania kości. Telewizja przewiduje pod koniec drugiej godziny 15-minutową przerwę na wiadomości II wydania dziennika wieczornego. Gdy więc "Hamlet" zacznie się" - miejmy nadzieję, że punktualnie - o 20.15, to zakończy się niemal o północy, Już teraz zatem zapowiadamy: będzie to wielka porcja wielkiego, jak nam się zdaje, teatru (już obejrzeliśmy tę inscenizację na pokazie w TVP), toteż należałoby się do niej przygotować: zarezerwować sobie cały poniedziałkowy wieczór, może z góry przełożyć jakieś zajęcia na inny termin, a może także przypomnieć sobie przed 28 stycznia tekst utworu, żeby bardziej świadomie odbierać widowisko, lepiej obserwować kreacje aktorskie (Mrozowska, Zawadzka, Zapasiewicz, Jan Englert w roli tytułowej i inni) oraz wszystkie inne walory artystyczne realizacji.
Widzowie odbierający przedstawienia Teatru TV grupowo, np. w klubach, szkołach, świetlicach, domach wczasowych, sanatoriach (jeśli to możliwe) powinni wcześniej zapewnić sobie możność zajmowania sali dłużej niż zwykle. Powtarzamy: rzecz skończy się dopiero tuż przed północą!
Po drugie: sztuka jest zrealizowana na taśmie kolorowej. Obejrzeliśmy ją zarówno w wersji, kolorowej, jak i na odbiorniku czarno-białym: ogromna różnica. Jeśli więc ktoś może zapewnić sobie odbiór na telewizorze kolorowym (u znajomych, w zakładzie pracy, klubie lub tp.), winien dołożyć starań, by szczególnie tego wieczoru oglądać utwór w kolorze! A to może wymagać nadzwyczajnych starań - toteż wcześniej zachęcamy do ich podjęcia. Warto. Życzymy powodzenia.
