Hamlet
Czy królewicz duński jest naszym narodowym bohaterem? Widocznie tak, skoro raz po raz otrzymujemy tak wspaniałe kreacje aktorskie oparte na nieśmiertelnym dziele Williama Szekspira. Mamy teraz w Warszawie jednocześnie dwóch znakomitych Hamletów: Olbrychski, który przewyższył swą głęboką sztuką wszystkich Hamletów, jakich widziałem, i Jan Englert, szlachetny, młody, piękny. Mamy w Warszawie - co może ważniejsze - kilku znakomitych reżyserów Hamleta - jak Hanuszkiewicz, Holoubek, Lidia Zamków. A poza Warszawą?
Zastanawiające jest to pokrewieństwo młodych partyzantów, kontestatorów, niewydarzonych światoburców z Szekspirowskim bohaterem. Zastanawiające i budzące niepokój.
Pókiż będą nam braćmi ci "niepogodzeni", nie mogący sobie znaleźć miejsca w świecie, wiecznie musujący wewnętrznym fermentem, dla których cała Dania jest więzieniem, ci, którzy się zastanawiają "być czy też nie być"?