Artykuły

Theatri - to czego, nie ma

JAN

OFICER STRAŻY POŻARNEJ

JAN: To niesamowite!

OFICER STRAŻY POŻARNEJ: Jak każdy wypadek losowy.

JAN: Ale ten zbieg okoliczności!

OFICER STRAŻY POŻARNEJ: To zawsze zdumiewa.

JAN: Pożar wybuchł w najmniej odpowiednim mieszkaniu!

OFICER STRAŻY POŻARNEJ: Żadne mieszkanie nie jest zbyt odpowiednie na pożar.

JAN: Dziewiąte piętro. Z dachu nie dało się zejść, żeby ją uratować. Gdyby było dziesiąte, to by się dało. Akurat przy tym bloku, akurat od tej strony jest rów, który uniemożliwił podjechanie samochodem strażackim bliżej. W związku z czym drabina sięgnęła tylko ósmego piętra.

OFICER STRAŻY POŻARNEJ: Pewnych uwarunkowań nie da się przeskoczyć.

JAN: Balkony łączone są po dwa, więc swobodnie można przejść do sąsiedniego mieszkania przez balkon, ale akurat ten jeden, jedyny balkon na dziewiątym piętrze był odgrodzony przytwierdzoną na stałe blachą. Nie dało się przejść.

OFICER STRAŻY POŻARNEJ: Proszę sobie wyobrazić, jak ta blacha była rozgrzana podczas pożaru.

JAN: A nie mogliście wyłamać drzwi, przebiec przez płomienie i wynieść tę kobietę?

OFICER STRAŻY POŻARNEJ: To było zbyt niebezpieczne.

JAN: Myślałem, że strażakom nie dziwne.

OFICER STRAŻY POŻARNEJ: Strażak też człowiek. Chce po pracy umyć się i przyjść do domu, do żony i dzieci. Bohaterowie zdarzają się głównie w filmach.

JAN: Ale przecież ma kask, ubranie ochronne! To takie bohaterstwo?

OFICER STRAŻY POŻARNEJ: Nigdy nie wiadomo, co będzie w płomieniach, co się stanie. Wchodzi się w niewiadome. Nic nie widać. Temperatura powietrza taka, że wystarczy oddech, a wypali panu płuca. Wszystko się wali. Coś może spaść na głowę.

JAN: Ale ta kobieta oddychała! Wołała o pomoc! Czekała!

OFICER STRAŻY POŻARNEJ: No właśnie to jest wątpliwe.

JAN: Tłum ludzi widział ją z dołu, jak biegała po balkonie! Opisywali dokładnie, że miała czerwoną bluzkę, że krzyczała "Pomocy!"

OFICER STRAŻY POŻARNEJ: Proszę pana! Pożar, tłum, mnóstwo ludzi, strażaków, karetki, policja, ewakuacja bloku i pan wierzy, że oni słyszeli, co ona krzyczy tam wysoko na dziewiątym piętrze?

JAN: Oczywiście!

OFICER STRAŻY POŻARNEJ: Ona nie mogła biegać po balkonie.

JAN: Dlaczego?

OFICER STRAŻY POŻARNEJ: Bo nie żyła.

JAN: Od razu?

OFICER STRAŻY POŻARNEJ: Po kilku oddechach już nie żyła. Żar od mieszkania, żar od tej blachy. Nie mogła krzyczeć, bo nie zaczerpnęła oddechu w rozżarzonym powietrzu.

JAN: To co? Wszystkim ludziom się przywidziało?

OFICER STRAŻY POŻARNEJ: Zdziwi się pan, ale jest taka możliwość.

JAN: Pan żartuje.

OFICER STRAŻY POŻARNEJ: Nie.

JAN: Zbiorowe przywidzenie???

OFICER STRAŻY POŻARNEJ: Zjawisko stare jak świat. Nieraz notowane.

JAN: Jakieś bajki!

OFICER STRAŻY POŻARNEJ: Ktoś twierdzi, że coś widzi, po chwili ktoś inny potwierdza, że widzi to samo. Jeszcze chwila i wszyscy to widzą. A tego nie ma. Wie pan jak się to nazywa?

JAN: Pierwszy raz słyszę w ogóle.

OFICER STRAŻY POŻARNEJ: Theatri. Pan sobie sprawdzi w sieci. To zjawisko się nazywa theatri.

JAN: Żartuje pan.

OFICER STRAŻY POŻARNEJ: Nie.

JAN: Żartuje pan!

OFICER STRAŻY POŻARNEJ: Jaką miała bluzkę?

JAN: Mówiłem. Wszyscy mówili. Czerwoną!

OFICER STRAŻY POŻARNEJ: A widzi pan. To mocny kolor. Charakterystyczny. Sprawdziliśmy. Ta kobieta nie miała czerwonej bluzki.

JAN: Bo się w niej spaliła!

OFICER STRAŻY POŻARNEJ: Nie. Rozmawialiśmy z rodziną. W ogóle nie miała. Nie nosiła takich kolorów. Nie miała i już. Theatri.

JAN: Wszyscy to widzą, a tego nie ma.

OFICER STRAŻY POŻARNEJ: Nie ma.

JAN: Theatri.

OFICER STRAŻY POŻARNEJ: Theatri.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji