Artykuły

Pierwszy łyk mleka

Pobudzenie wyobraźni małego dziecka i oswajanie go ze sztuką to zadanie trudne, ale niezwykle satysfakcjonujące i fascynujące - spektaklu "Mleko" w reż. Pawła Łysaka w Teatrze Polskim w Bydgoszczy pisze Małgorzata Tarkowska z Nowej Siły Krytycznej.

Paweł Łysak - dyrektor naczelny i artystyczny Teatru Polskiego im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy udowodnił, że nie boi się wyzwań i poszukiwań. W 2009 roku otrzymał Paszport "Polityki", który stanowił nagrodę za konsekwentne budowanie ambitnego repertuaru. "Mleko" to kolejny ważny krok - zarówno w reżyserskiej karierze Pawła Łysaka, jak i dla bydgoskiego teatru. Jest to pierwszy spektakl przeznaczony dla tak młodego widza - dzieci od roku do dwóch lat.

"Mleko" już przed premierą budziło pytania na temat wartości i stosowności teatru dla tak malutkich dzieci. Czy taki teatr w ogóle należy robić? Paweł Łysak zdecydowanie odpowiada, że teatr to doskonała zabawa i alternatywny świat, który dzieci mogą poznawać. Na Zachodzie teatr ten ma już ugruntowaną pozycję, w Polsce dopiero raczkuje, stawia się pierwsze kroki, powstają nieliczne spektakle. Może z tych powodów w repertuarze bydgoskiego teatru "Mleko" nazywa się nie spektaklem, ale warsztatami, aktorzy zaś, to przewodnicy podróży. Moim zdaniem taka zachowawczość jest niepotrzebna, bo "Mleko" to pełnowartościowy spektakl, który ze względu na wymagającego, małego widza, rządzi się nieco innymi prawami.

Pierwsza istotna rzecz to budowanie zaufania i poczucia bezpieczeństwa. Maluch, który prawdopodobnie jest w teatrze po raz pierwszy, wymaga specjalnego traktowania - trzeba go na spektakl zaprosić, zapoznać się z nim, przywitać i sprawić, aby poczuł się bezpiecznie. Z tych powodów rezygnuje się z tradycyjnego podziału na scenę i widownię. Dzieci wraz z rodzicami siadają na dywanie i miękkich poduszkach. Z jednej strony czują się bezpiecznie, są bacznie obserwowane i pilnowane przez rodziców, z drugiej - zmniejsza się dystans pomiędzy aktorem a młodym widzem. W ten sposób maluch znajduje się blisko przedstawianego świata, może niemal "dotknąć" teatru, przejść kilka kroków i znaleźć się tuż obok aktorów.

Dziecko poznaje świat poprzez wszystkie zmysły. Zanim coś nazwie, musi tego dotknąć, usłyszeć, zbadać. W ten sposób też poznaje teatr. Ważne są wszystkie zmysły: dotyk, smak, węch, słuch, wzrok. Spektakl dla najmłodszych to taki, który się poznaje poprzez uczestnictwo i zaangażowanie. Takiego przedstawienia nie można jedynie oglądać, dziecko musi je poczuć.

Spektakl "Mleko", bazujący na klasycznej perskiej opowieści, staje się okazją do opowiedzenia historii o cudowności świata, ale i przygody jaką niesie ze sobą teatr. Aktorzy starają się przedstawić historię kropli wody, która zamienia się w perłę. Opowieść ta jest niezbyt czytelna dla tak małego odbiorcy, ale nie ona jest najważniejsza. Istotna jest muzyka, rekwizyt, światło, barwa, dźwięk, słowo, śpiew. To właśnie czyni teatr fascynującą przygodą, która niemal fizycznie angażuje młodego widza.

Na dzieciach od samego początku ogromne wrażenie zrobiła muzyka nawiązująca do motywów wschodnich. Muzyka grana jest na żywo, co ma ogromne znaczenie, bo fascynuje nie tylko dźwięk, ale również sam przedmiot: klarnet, lutnia, instrumenty perkusyjne i najciekawszy dla młodego widza, nieco tajemniczy instrument skonstruowany z butelek i dzwoneczków.

Dzieci nie skupiają się na opowiadanej historii, ale na teatralnych "cudach". Gdy aktorzy mówią o wietrze pojawiaj się ogromne wachlarze imitujące powiew wiatru. Gdy pojawia się motyw wody, aktorzy spryskują dzieci kroplami, sprawiając im przy tym ogromną radość. Swoistym cudem są również bańki mydlane, które maluchy ochoczo łapią i obserwują ich zmieniające się barwy przypominające lśniącą wieloma kolorami perłę. Aktorzy rozsypują również konfetti, które przywodzi na myśl wielobarwność orientu. W ten sposób dzieci dotykają teatru, wędrują razem z aktorami po świecie fantazji i marzeń.

Niestety brak w tym spektaklu różnobarwnego światła, które mogłoby malucha oczarować, sprawić, że znajdzie się wewnątrz baśniowego świata. Niezwykła wrażliwość dziecka na barwy wymaga jednak intensywniejszej gry świateł.

Również aktorstwo pozostawia pewne wątpliwości. Wiele tu pantomimy i melorecytacji, pojawia się również transowy śpiew. Nie do końca przekonuje mnie wybór takich technik aktorskich. Znacznie lepszy kontakt aktorzy mają z dziećmi w momentach, kiedy po prostu życzliwie się do nich zwracają czy mówią ciepłym głosem. Mieczysław Franaszek w swoich ruchach wydaje się zbyt zachowawczy i niezgrabny, co sprawia wrażenie zmęczenia, a nie zabawy. Anita Sokołowska najsprawniej porusza się po scenie, wyraźnie operuje gestem i mimiką, ale nie potrafi młodego widza oczarować, to znaczy nawiązać z nim kontaktu. Mateusz Łasowski dzięki serdeczności i życzliwości szybko angażuje maluchy, które naśladują jego gesty i uważnie obserwują.

Aktywność młodego widza, ciekawość, fascynacja, uwrażliwianie na ruch, dźwięk, barwę, słowo - to zadania teatru dla najmłodszych. Pobudzenie wyobraźni małego dziecka i oswajanie go ze sztuką to zadanie trudne, ale niezwykle satysfakcjonujące i fascynujące. Należy zatem pogratulować Pawłowi Łysakowi odwagi i zachęcić do dalszych prób tworzenia teatru dla najmłodszych. "Raczkujący teatr", tak jak maluch, uczy się na błędach i sztukę "chodzenia" opanowuje powoli, ale doprowadza ją do perfekcji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji