Artykuły

Piękny tydzień

MINIONY, telewizyjny tydzień nie był - jeśli chodzi o rodzaj wieczornych pozycji - urozmaicony: upłynął pod znakiem codziennych nieomal sprawozdań z mistrzostw Europy w jeździe figurowej na lodzie. Był za to piękny. Każda transmisja - dobrze prowadzona przez Jerzego Mżygłoda - stanowiła czarowny popis gracji prawdziwych mistrzów lodowej tafli, dostarczała emocji zarówno miłośnikom sportu, jak po prostu baletu.

Oprócz sportu - miał miniony tydzień szczęście do dobrych programów rozrywkowych. "Teresa i inne" - piosenki Freda Buscaglione - to jedna z najlepszych pozycji cyklu rozrywkowego z kobietami w tytule. Świetne piosenki włoskiego autora - znalazły doskonałych interpretatorów w osobach Kaliny Jędrusik, Igi Cembrzyńskiej, Barbary Rylskiej oraz Wiesława Gołasa, Mariana Kociniaka, Tadeusza Plucińskiego i Gustawa Lutkiewicza, który od niedawna dopiero uprawia genre piosenkarski - z doskonałym rezultatem. Takie piosenki, jak "Jesteś inteligentna", "Taka mała", parodystycznie potraktowane słynne "Lato w Portofino" - były prawdziwymi perełkami interpretacyjnymi. Reżyserka programu Olga Lipińska nadała mu doskonałe tempo, lekkość i wdzięk. Pozostaje nam tylko życzyć sobie i TV więcej takich błyskotliwych, starannych programów.

DRUGĄ przyjemną pozycją rozrywkową był transmitowany z Pragi "Program dwóch miast" (Praga - Paryż), w którym obejrzeliśmy popularnych piosenkarzy i postacie czeskie oraz paryskie.

Również Paryżowi poświęcony był świetny godzinny film produkcji francuskiej. Utrzymany w charakterze dokumentu - ukazał barwnie i żywo to piękne miasto, jego piosenkarzy, osobistości kulturalne, poszczególne dzielnice, ludzi. Stanowił doskonały reportaż, a jednocześnie program rozrywkowy. W typie komentarza oraz charakterze - film ten przypominał nieco nasz doskonały obraz "Homo Varsoviensis". Miejmy nadzieję, że ten świetny film o Warszawie potrafimy sprzedać zagranicznym telewizjom - i że znów przy okazji wyświetli go nasza TV.

Aby jednak życie telewidza nie składało się z samych przyjemności - "zadbała" znów służba techniczna naszej TV. Złośliwe chochliki przerwały i poprzestawiały partie niedzielnego filmu "Gangsterzy i filantropi", a drobne awarie urozmaicały nieśmiertelnym zwrotem "przepraszamy za usterki" transmisje sportowe z Bratysławy.

NOWY tydzień rozpoczął teatr Tv prezentacją klasycznej sztuki F. G. Lorci "Panna Rosita" w reżyserii M. Broniewskiej, scenografii J. Gorazdowskiego.

Ta tragiczna opowieść o miłości kobiety oszukanej, a jednak wiernej ponad wszystko, ma urok starej, poetyckiej ballady. Tę balladową konwencję starała się podkreślić reżyserka spektaklu, której w sukurs przyszedł scenograf, ze smakiem punktując hiszpańskość sztuki. Nie wszyscy jednak wykonawcy utrafili w ton dramatu, grawitując nieco w stronę sztuki obyczajowej. Dwie jednak postacie były rodem z dramaturgii Lorci: wspaniała Aleksandra Śląska jako panna Rosita oraz stylowa w każdym geście Hanna Skarżanka - jako jej ciotka.

Kreacja Śląskiej - cudownie dziewczęcej w akcie I, umęczonej, tragicznej, a ciągle dumnej w ostatnim - nadała ostatecznie wysoką rangę temu spektaklowi, który nużył poza tym nieco zbyt wolnym tempem, denerwował miejscami pewnym chaosem na planie, statycznością. Wspaniały teatr Frederico Garcia Lorci - czeka więc ciągle na swego telewizyjnego odkrywcę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji