Artykuły

Krasnale w Warszawie

Maryla Rodowicz grała krasnala Gburka. Jej mąż, Andrzej Dużynski, biznesmen, przyprowa­dza całą trojkę Jej dzie­ci. Najbardziej eleganc­ko prezentował się naj­młodszy, 7-letni Jędruś. Za Krystynę Sienkie­wicz (Śmieszek) trzy­mała kciuki 17-letnia córka Julia.

Fanfary grane przez he­roldów witały wchodzących na galowe przedstawienie musicalu "Królewna Śnież­ka i siedmiu krasnolud­ków". Wyreżyserowana przez Krzysztofa Kolbergera baj­ka według braci Grimm jest przeznaczona dla doro­słych i dzieci. Dlatego wie­czorem w sobotę do war­szawskiego Teatru Kome­dia wielu rodziców przyszło z pociechami. Niektóre, jak syn Niny Terentiew, były już całkiem wyrośnięte.

Na widowni pełno zna­nych osób: Daniel Olbrych­ski, Krzysztof Materna, Ry­szard Pietruski (wszyscy z żonami), Danuta Błażejczyk, Andrzej Strzelecki, Andrzej Mleczko, Edward Lutczyn.

Krasnoludki i demonicz­ny Marian Czajka, grający złe moce, do łez rozbawili Wiesława Walendziaka, Ja­nusz Zaorski śmiał się rza­dziej.

A gdy Zbigniew Wodecki (Królewicz) zaśpiewał "Ser­ce mam tylko jedno", w oczach niejednej pani bły­snęła łezka. Zawiedli tylko politycy, którzy akurat ob­radowali w Sejmie.

Aktorzy (a zwłaszcza re­welacyjne krasnoludki) ba­wili się tak samo świetnie, jak publiczność, szczególnie podczas piosenki "Hej ho, hej ho, do pracy by się szło".

Wiele piosenek, także nowych, napisanych przez Zbigniewa Wodeckiego i Jacka Bromskiego, ma szanse stać się przebojami. A przedstawienie, słodkie i kolorowe, jak film Di­sneya, długo nie zejdzie z afisza.

Dochód z galowego spek­taklu "Śnieżki" (bilety po 500 tysięcy) - 100 mln zł - przeznaczono dla chorych dzieci.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji