Artykuły

"Piekło" nabiera sił

Podsumowanie Festiwalu "Boska Komedia" w Krakowie. Pisze Roman Dołżanskij w "Kommiersancie".

W Krakowie po raz trzeci odbywa się festiwal teatralny "Boska Komedia", nagradzający najlepsze realizacje minionego sezonu. W tym roku odbył się z wyraźnym "rosyjskim akcentem" - to tutaj ogłoszono specjalny polski program "Złotej Maski" w Moskwie, a Iwan Wyrypajew otrzymał nagrodę jako najlepszy dramaturg.

Festiwal "Boska Komedia" kilka lat temu wymyślił i stworzył krakowski reżyser Bartosz Szydłowski. Swoje ambicje organizatorskie urzeczywistnił już wcześniej - stworzył nowy teatr w przemysłowej dzielnicy Krakowa Nowej Hucie, którą w czasach komunistycznych dzięki przemysłowi metalurgicznemu imienia Lenina znano we wszystkich państwach Bloku Wschodniego. Ale żeby ostatecznie Nowa Huta stała się nie tylko przemysłowym, ale też kulturalnym ośrodkiem, trzeba było wymyślić festiwal ogólnopolski. Nieco pretensjonalnie nazwawszy festiwal "Boską Komedią", autor koncepcji zyskał radosną swobodę w nazywaniu różnych części programu. Tak więc konkurs najlepszych spektakli polskich nazywa się tu mrocznie "Piekło" (najwyraźniej, to sugestia, że praca jurorów nie jest usłana różami), pod szyldem "Raj" odbywa się program spektakli młodych obiecujących reżyserów, w "Czyśćcu" zebrane są pozostałe dość liczne imprezy, nocny klub festiwalowy otrzymał nazwę "Diabelskie noce" itd.

To właśnie Kraków dyrekcja festiwalu "Złota Maska", która niedawno ogłosiła nominacje do naszego "Piekła", wybrała jako miejsce prezentacji jednego z najciekawszych programów moskiewskiego "Czyśćca" - polskiego teatralnego sezonu w Moskwie, który odbędzie się w marcu 2011 roku. Widzów czeka spotkanie z reżyserką Mają Kleczewską, dokumentalnym projektem Wojtka Ziemilskiego, oryginalną "Operą kolejową" współtworzoną przez Komunę Warszawa i nasz Liquid-Teatr, oraz spotkania z artystami i dyskusje. Ale największe zainteresowanie z pewnością wzbudzą spektakle "wielkiej trójki" polskich reżyserów, których nazwiska rosyjscy widzowie znają dzięki innym festiwalom teatralnym: Krzysztof Warlikowski pokaże wielogodzinną "(A)Pollonię", Grzegorz Jarzyna - spektakl "TEOREMAT", fantazję wokół scenariusza do filmu P.P. Passoliniego, a laureat wielu prestiżowych nagród europejskich Krystian Lupa zaprezentuje jedną z części swojego tryptyku "Persona", poświęcona postaci Marilyn Monroe.

Na festiwalu "Boska Komedia" Lupa przedstawił finałową część trylogii, oddaną postaci Simone Weil. Postać ta, słynna filozofka i religijna myślicielka, pojawia się na scenie dopiero w końcu - a i to tylko jako widzenie senne głównej bohaterki, aktorki, której zaproponowano zagranie roli Simone i która cały spektakl spędza na długich, wielosłownych i wyczerpujących, uciążliwych dla niej rozmowach z reżyserem i partnerami - akcja toczy się w dużej nieprzytulnej przestrzeni, przypominającej hangar studia filmowego. Religijne poszukiwania Simone Weil, przekonanej, że można być chrześcijanką będąc poza kościołem, zawile przeplatają się z wątpliwościami i duchowymi poszukiwaniami bohaterki, a najwyraźniej też aktorki: grająca główną rolę Małgorzata Braunek [na zdjęciu], gwiazda polskiego kina lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, w swoim czasie porzuciła karierę aktorską i na długie lata oddała się zgłębianiu buddyzmu. Ciężko i długo reżyser, jednocześnie zatopiony w dziele Weil i krytyczny wobec niego, prowadzi widzów do swojego najskrytszego i najdroższego tematu - chrześcijańskiego przeżywania ludzkiej cielesności. Przeprowadza ten zdecydowanie nieprosty w odbiorze spektakl do magicznej ze względu na piękno i rytm ostatniej sceny, w której bohaterka - aktorka i widmo Simone Weil w końcu spotykają się i jednoczą, stopniowo przemieniając się w jedno ciało, które w finale znajduje ukojenie na stojącym pośrodku sceny łóżku. Wrażenia od tego dzieła Lupy można opisać z pomocą parafrazy tytułu jednej z książek samej Simone Weil "Trud i rozkosz".

Spektakl "Persona. Ciało Simone" nie otrzymał w Krakowie żadnych nagród. Tym nie mniej wszedł on już do historii polskiego teatru z powodu skandalu, który miał miejsce kilka miesięcy temu podczas premiery. Aktorka Joanna Szczepkowska, grająca Simone Weil, wprost ze sceny w czasie przedstawienia adresowała do reżysera gest faszystowskiego pozdrowienia, a potem odwróciła się do sali plecami, ściągnęła majtki i pokazała zaskoczonej premierowej publiczności gołe pośladki. Krystian Lupa znany jest ze swojej konfliktowości w stosunku do wielu aktorów i ze specyficznej metody prowadzenia prób - jego metoda opiera się na długich i często męczących improwizacjach, lubi on wprowadzać aktorów w nieprzyjemne i nerwowe stany. Szczepkowska oczywiście przestała grać w tym spektaklu, ale została bohaterką. Kiedyś zresztą, była już bohaterką na niwie politycznej - to właśnie aktorka Szczepkowska w 1989 roku po ogłoszeniu wyników pierwszych wolnych wyborów, podsumowała je w telewizji na żywo mówiąc, że komunizm w Polsce umarł.

Teraz chce ogłosić, że "epoka reżyserskiej wszechwładzy umarła". I chociaż reżyseria bezspornie jest zdecydowanie silniejsza i żywotniejsza niż komunizm, zryw aktorki nie umknął uwadze - wkrótce została nawet prezeską ZASP w Polsce.

Zresztą, nie ma wątpliwości, że ładunek krytycyzmu w dzisiejszym polskim teatrze jest niezwykle mocny. Właśnie na "Boskiej Komedii" główną nagrodę otrzymał spektakl Pawła Demirskiego "Był sobie Andrzej, Andrzej, Andrzej i Andrzej" - prowokacyjne satyryczne wyzwanie rzucone całemu polskiemu oficjalnemu kulturalnemu establishmentowi, zrealizowane, jak podkreślało jury "w duchu fuck you" i rozpoczynające się sceną pogrzebu żywego klasyka polskiego kina Andrzej Wajdy. Kiedy nasi teatralni innowatorzy kulą się po kątach i jeszcze nie dojrzeli do jakiegokolwiek "Był sobie Nikita", możemy się pocieszyć chociażby tym, że nagrodę za dramaturgię otrzymał zamieszkujący od jakiegoś czasu w Warszawie Iwan Wyrypajew. Zrealizował on w Teatrze na Woli spektakl według swojej sztuki "Lipiec", który przyniósł również nagrodę aktorce Karolinie Gruszce (znamy ją z filmu "Tlen" i spektaklu "Taniec Delhi", niedawno prezentowanego w Moskwie na festiwalu NET) - za najlepszą rolę kobiecą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji