Supraśl. Wierszalin i rzecz o Papieżu
Co ma wspólnego Teatr Wierszalin z Ojcem Świętym? Bardzo wiele. W jego spektaklu padają prorocze słowa: ,.Umarł Papież, nie ma Papieża, skąd Papieża brać? Umarł Człowiek, nie ma Człowieka, skąd Człowieka brać?".
I choć przygotowany przed rokiem przejmujący spektakl "Święty Edyp" oparty jest na średniowiecznej legendzie, teraz wyjątkowo zyskuje na aktualności. Z tego też względu reżyser Piotr Tomaszuk chciał nawet przyspieszyć pokaz spektaklu zaplanowanego na 25 kwietnia i pokazać go w Supraślu o wiele wcześniej.
Tak się jednak nie stanie. Grająca w przedstawieniu aktorka Edyta Łukaszewicz-Lisowska pojechała na pogrzeb Papieża do Rzymu. - Powiedziała, że musi tam jechać, czuje taką potrzebę i pożegnanie z Ojcem Świętym - właśnie tam, w Watykanie - jest teraz dla niej najważniejsze - mówi Tomaszuk. - Myślę, że jak wróci, będzie miała już zupełnie inne emocje wobec spektaklu. Musi też zresztą jak my wszyscy, ochłonąć. Śmierć Jana Pawła II uczyniła wielką rewolucję w naszych sercach.
Poruszający fragment tekstu brzmi w spektaklu tak: "Umarł Papież. Nie ma Papieża. Kto ciała z grzechu rozbierze'? Kto dusze z winy obmyje?", i później: "Umarł Papież. Nie ma Papieża. Skąd Papieża brać? Umarł Człowiek. Nie ma Człowieka, Skąd Człowieka brać?".
Kiedy 13 marca Wierszalin pokazywał "Edypa" w Olsztynie, Papież przebywał właśnie w klinice Gemelli. Gdy aktorzy mówili cytowane wyżej słowa, sala zamarła. Po spektaklu każdy pytał: "Aktualizowaliście tekst?". Tymczasem Tomaszuk swój autorski scenariusz opowieści o chrześcijańskim Edypie napisał już półtora roku temu - na podstawie średniowiecznych legend Gesta Romanorum i "Wybrańca"' Thomasa Manna. To historia średniowiecznego rycerza poczętego z kazirodczego związku brata i siostry, porzuconego przez matkę, uratowanego i wychowanego w klasztorze, a po 17 lalach pobytu na bezludnej wyspie - obwołanego papieżem.
W wydaniu Wierszalina to wspaniała, głęboko ludzka przypowieść. - Czas zatoczył koło. W telewizji widzę setki tysięcy ludzi pielgrzymujących do swojego Pasterza. To jak średniowieczna krucjata! Takie niezwykłe rzeczy dzieją się gdy umiera Papież-Człowiek, przez duże "P" i duże "C" - mówi Tomaszuk. - Wydawać by się mogło, że w naszych czasach majestat słów "Ecce homo" został zniszczony. Tymczasem nie. Epoka naszego Papieża zaowocowała odnowieniem tego majestatu. Bo też i Ojciec Święty był wzorem człowieczeństwa.