Artykuły

Aktorzy i Mrożek

Premiery nowych sztuk Mrożka - Garbus w Krakowie i w Łodzi, Emigranci w Warszawie - to przede wszystkim sukces aktorów. Potem autora. A na koniec reżyserów. Tę niecodzienną (w teatrze polskim!) gradację spowodował sam Mrożek, gdy napisał bardzo aktorskie teksty. Niewiele zostawiając w nich miejsca reżyserom dla budowania własnych teatrów, zmusił ich niejako do "tradycyjnej" sztuki interpretacji, bez stosowania tzw. pomysłów, a więc do wierności wobec tekstów.

GARBUS jest sztuką przeciętną, lecz równocześnie intrygującą. Swoją wprost zaskakującą pojemnością i wieloznacznością. Reżyserowanie tego utworu, to jakby rozgrywanie pasjonującej partii ludzkich losów, których znaczenie i sens są niby proste, a jednak głęboko ukryte i splątane niejednoznacznością fabularną. Trudno więc dziwić się, że po tekst Mrożka sięgnęli inscenizatorzy wybitni - Kazimierz Dejmek w Teatrze Nowym i Jerzy Jarocki w Teatrze Kameralnym.

Mrożek w GARBUSIE korzysta z literatury realistycznej, na zasadzie przewrotnego traktowania mody retro, nie ukrywając też zbytnio najbliższego powinowactwa z Albeem i jego dramaturgią gry i wiwisekcji ("Kto się boi Virginii Woolf?"). I u Mrożka dwa małżeństwa - starsze (Baron - Baronowa) i młodsze (Onek - Onka) podejmują grę, która ich obnaży, poniży, skłóci i skompromituje. Pretekstem stanie się garb właściciela hotelu-pensjonatu, gdzie cała ta czwórka zjeżdża, by spędzić letnie wakacje. Zjawi się tu jeszcze Student i Nieznajomy; postępującą wiwisekcję i zagęszczającą się atmosferę dramatu ludzkich postaw - rozładowuje na końcu autor jakąś katastrofą-symbolem. Końca epoki? Wakacji? Niemożności?

Kim są jego bohaterowie? Kim jest tajemniczy Nieznajomy, skryty Student i ów tytułowy Garbus? Można się jedynie domyślać i snuć najrozmaitsze hipotezy, dopisując GARBUSOWI - jeżeli się ma na to ochotę - i całą filozofię egzystencjalnego piekła, lub psychologicznych głębi.

Spektakl Dejmka, uwidaczniający związki GARBUSA z teatrem realistycznym i obyczajowo-bulwarowym, a także spektakl Jarockiego, bliższy suchej, dialogowej dysertacyjności Mrożkowej dramaturgii - radują przede Wszystkim aktorskimi sukcesami. W łódzkim: Barbary Krafftówny (Onka), zniewalającej kobiecą naiwnością, Mieczysława Voita (Baron), zimnego i wyrafinowanego gracza i przezabawnego w swej arcymieszczańskiej postawie Andrzeja Maya (Onek). A w krakowskim: Ewy Lassek (Baronowa) logicznie, dowcipnie, precyzyjnie rozgrywającej swoją partię kobiety niekochanej. Gdybyż tak można było - nic nie ujmując pozostałym wykonawcom - wystawić GARBUSA na zasadzie teatralnej reprezentacji łódzko-krakowskiej? Byłby to na pewno wielki koncert sztuki aktorskiej!

EMIGRANCI, to sztuka napisana znakomicie, dialogiem zgoła doskonałym, niby bardzo polska, a jednak grzesząca nadmiernym uniwersalizmem, aby mogła w swej filozofii rozpaczy i gorzkiej demaskacji dotrzeć w pełni do każdego z nas. Emigracja - pojęcie i doświadczenie - jest przecież obca nazbyt wielu ludziom, którzy po prostu nie są w stanie wyobrazić sobie takiej właśnie sytuacji. Niemniej sztuka, a raczej problem podjęty przez Mrożka i rozpisany na dwie postacie, oznaczone kryptonimami AA i XX, ukazany został w sposób naprawdę przejmujący.

Wiesław Michnikowski (AA) i Mieczysław Czechowicz (XX), prowadzeni reżysersko przez Jerzego Kreczmara, stworzyli prawdziwe kreacje wydobywając z tekstu Mrożka chyba najistotniejsze warstwy jego niełatwych, bardzo smutnych, a miejscami zawiłych spraw ludzkich. Byłby to spektakl znakomity, gdyby reżyser - pedantycznie wierny wobec autora - odważył się sięgnąć po ołówek i dokonał kilku radykalnych skrótów. Można jednak zrozumieć intencje reżysera. Chciał on, aby rozmowa dwóch emigrantów (intelektualisty i prostaka) stała się typową rozmową rodaków, z całą "dramaturgią" i rytuałem wspominków, sentymentów, kłótni, szamotaniny, bójki, niesmaku, żenujących obnażeń - i wstydu. Miejscami nudna, trwająca odrobinę za długo, męcząca, jakaś głupia i pospolita, nieistotna, to znów tragiczna i żałosna w bezsensownym mocowaniu się z sobą i swoim losem, a która nic nie wyjaśni i nic nie pomoże. Tylko pozostawi osad rozczarowania i zawodu.

Bo jakżeż mogą się ci dwaj emigranci wymotać ze swoich kompleksów, skoro każdego z nich co innego zatrzymuje w obcym kraju, więzi, niszczy, degraduje. Intelektualistę, który obsesyjnie chce być wreszcie wolny, a wolność - niewolnictwo zdefiniować i opisać - i prostaka, który ciężko, kosztem zdrowia, haruje, aby się dorobić, by potem, w kraju, postawić wymarzony dom, uwalniając się od teściów.

Kłócą się, droczą się nawzajem, wiedząc, że skazani są na siebie. Wegetują w suterenie. I pasożytują na sobie. Bo dla intelektualisty - prostak jest okazem idealnego niewolnika, którego można opisać i obserwować jak eksponat. Dla prostaka - intelektualista, to naiwny facet, który płaci czynsz i pozwala za darmo mieszkać. Łączy ich jednak nie tylko prymitywnie urządzona suterena, lecz przede wszystkim wspólny los. Sami skazali się nań, wybierając emigracyjny status obywatela.

Michnikowski (intelektualista) stwarza w warszawskim przedstawieniu postać przejmującą. Obdarza swojego bohatera złożonym charakterem. Jest człowiekiem pełnym sprzeczności, zahamowań, rozczarowań i zwykłych, ludzkich słabości. Czechowicz (prostak), to z kolei prymitywny człowieczek-ciułacz, porażony złudną siłą pieniądza i presją posiadania. Śmieszy i odpycha; wzrusza infantylną postawą dużego, bezradnego dziecka; przeraża mentalnością cwaniaka, przyszłego posiadacza. I wywołuje prawdziwy odruch współczucia, gdy mu się ten prymitywny, ale jakoś poukładany świat, raptem zawali. Gdy usiłuje skończyć ze sobą, doprowadzony - drogą szantażu i perswazji - do rozpaczliwej myśli, że zamknął sobie powrót do kraju.

Mrożek w EMIGRANTACH - sztuce wielowarstwowej, nie poddającej się jednoznacznej interpretacji, z licznymi odwołaniami do polskiej historii i literatury - stworzył rozdzierające studium psychologiczne ludzi wyobcowanych ze społeczeństwa, skazanych, mimo walki i szamotaniny, na klęskę. Jest to gorzka i mądra, choć miejscami dyskusyjna, ujęta w kategoriach bardzo uniwersalnych, przypowieść o losach emigrantów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji