Artykuły

Panna Izabela u Hanuszkiewicza

ADAM HANUSZKIEWICZ opowiada własnymi słowami na scenie Teatru Nowego w Warszawie o "Lalce" Bolesława Prusa. Młodzież co tchu biegnie na spektakl p.t.: "Panna Izabela", żeby się spotkać z Hanuszkiewiczem (czy raczej z jego koncepcjami), a także ułatwić sobie i uprzyjemnić lekturę szkolną.

Adam Hanuszkiewicz "podckliwił" trochę swój spektakl, a jednocześnie dodał charakteru pannie Łęckiej. Wyeksponował jej rację.

Sądząc z muzycznego tła opracowanego przez Andrzeja Żylisa - Adam Hanuszkiewicz dość dokładnie wyjaśnił kompozytorowi swoją koncepcję reżyserską. Niestety w przedstawieniu wygląda to w ten sposób, że sceny z natury rzeczy pozbawione ostrości muzyka niepotrzebnie dosładza. Miodu nie powinno się posypywać cukrem!

Przypuszczalnie i oprawę plastyczną spektaklu reżyser dokładnie omówił. W rezultacie powstały wyjątkowo piękne stroje (przede wszystkim kobiece) zaprojektowane przez Xymenę Zaniewską, a świetnie wykonane pod kierunkiem Marii Łatoszewskiej i Jana Maciążka. Gdyby te stroje odbiły się echem w warszawskiej modzie! Dziewczyny przypatrzcie się im. Tak się umiejętnie podaje kobiecą urodę, tak się tworzy stroje ładne, kulturalnie zestawione z poszczególnych elementów.

Natomiast dekoracje zaskoczyły swoją topornością. Scenograf Mariusz Chwedczuk zupełnie nie potrafi wyrazić czegoś czy stworzyć nastrój za pomocą niewielkiej liczby rekwizytów. Dla scenografa nie może być argumentem ani pośpiech, ani brak pieniędzy. Sugestywna dekoracja może być zrobiona również z tektury czy z worków. W przypadku tego przedstawienia nie czuje się wyobraźni scenografa. Wybicie ścian czarnym wytłaczanym pluszem, naprawdę niczego nie załatwia.

W spektaklu Hanuszkiewicza aktorzy ciągle zmieniają kostiumy, przez co przedstawienie jest bardzo kolorowe, ładne. I głównie ta warstwa ładności pozostaje w pamięci.

Artyści w drugiej części spektaklu grają swobodniej jakby nabierają dystansu do roli. Naturalnie jak zwykle błyszczy każdym słowem gestem Irena Kwiatkowska jako prezesowa Zasławska. Panowie potrafili stworzyć różne typy. Przekonywający był Ryszard Bacciarelli (Tomasz Łęcki). Ładnie wyciszony Jerzy Karaszkiewicz (Doktor Szuman) umiał ciekawie się przeobrażać. Trudno wszystkich wymienić.

Teatr Nowy jak widać dysponuje też uzdolnionymi bardzo młodymi aktorami, a sądząc z przedstawienia "Cząber z Gąbra" również i młodziutkimi, świetnymi aktorkami. W omawianym spektaklu uwagę zwracały dwie urodziwe artystyki Magdalena Cwenówna (Izabela Łęcka) i Małgorzata Duda (Kazimiera Wasowska). Małgorzata Duda zwracała uwagę nie tylko swoim naturalnym wdziękiem, ale także i umiejętnościami aktorskimi. Natomiast Magdalena Cwenówna (co za piękna figura) zagrała dość hieratycznie. W swej koncepcji postaci Izabeli Łęckiej przypomniała niegdysiejszą Lalkę interpretowaną przez Ninę Andrycz. Obie panie w tej roli z oka nie spuszczają swej urody. Dodam, że Izabela - Magdaleny Cwenówny w dialogu z Wokulskim (Pawłem Szczęsnym) - bywa groźna jak Baba Jaga, czasem jak macocha z filmu Disneya.

W sumie trzeba powiedzieć, że Adam Hanuszkiewicz kolejny raz zwrócił na siebie uwagę. Jest to jego interesujący monolog (prowadzony również i w programie teatralnym) - zwrócony ku młodzieży i bardzo dobrze przez nią odbierany.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji