Artykuły

Wysysanie matki staruszki

Ulubioną zabawą surrealistów było odrealnianie przedmiotów. I tak np. odrealnianiu podlegało żelazko, w które od spodu wbito ostro zakończony hak. Żelazko stawało się więc parodią znanego przedmiotu. Wyzwaniem, rzuconym jego funkcji.

Takim właśnie żelazkiem są sztuki Witkacego. Proroka we własnym kraju, który przyszedł za wcześnie, by ktokolwiek mógł go oczekiwać. Dopiero dziś potrafimy ogarnąć jego wyjątkowość w naszej niebogatej literaturze dramatycznej. Krzepiącej częściej serca niż umysły.

Jak głos niezmaterializowanego Ojca - Witkacy odzywa się w swych następcach. Twórczych kontynuatorach. Końcowe sceny "Matki" są przecież pierwszym aktem sztuk, napisanych po latach, zapowiedzią, iż ciąg dalszy nastąpi...

Reguły gry zaproponowane przez Witkacego z każdym rokiem odpowiadają coraz bardziej naszemu poczuciu humoru. My już na własnej skórze przekonaliśmy się, że tragedia jest niemożliwa, a farsa nas usypia. Pozostaje jedynie czysta forma: parodia. Nie ta niewolnicza i małpiarska zabawa w słowa, lecz parodia myśli. Parodia zmumifikowanych wątków.

"Matka" jest okrutną drwiną ze schematu mieszczańskiego teatru: matki, pocieszycielki strapionych. Matki - stróża domowego ogniska. Matki - tradycji. Ta mamusia staje się obsesją. Ślepa i zidiociała - straszy. Leżąca na katafalku - ożywa, by zacząć wszystko jeszcze raz, od nowa.

Wielkość Witkacego może być mierzona rozmiarami i zasięgiem intelektualnej prowokacji. Jego życie, działalność teoretyczna, pisarska i malarska (firma portretowa St. I. Witkiewicz) - to kolejne etapy prowokowania, które nie ustało wraz ze śmiercią Wielkiego Prowokatora: każda kolejna inscenizacja jego utworów rozpoczyna nowe dyskusje i spory.

Erwin Axer wystawiając "Matkę" posłużył się najmocniejszym atutem Teatru Współczesnego: aktorstwem. Znakomita rola Haliny Mikołajskiej, świetnie rozegrane epizody pań: Krafftówny, Girycz i Celińskiej, którą warto już chwalić dla niej samej, nie przeciw jej zdolnym koleżankom.

Natomiast p. Englert niepotrzebnie i na siłę starał się utożsamić z autorem prezentowanej sztuki. Trochę to śmieszne: demon noszony jak chusteczka w kieszonce marynarki.

Dekoracje wykonała firma scenograficzna Starowieyska.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji