Artykuły

Wrocław. "Margines, ale...". Tadeusza Różewicza

Jak Tadeusz Różewicz o mały włos nie został pisarzem science fiction, dlaczego nie chciał się odmładzać, jak rozczarował się King Kongiem, żeby po latach żałować, że ów bohater popkultury został wyparty (wraz z Homerem i Apollinem) przez Harry'ego Pottera - o tym (i nie tylko) opowiada w zbiorze "Margines, ale "

Tom, który ukazał się właśnie nakładem wrocławskiego Biura Literackiego pod redakcją Jana Stolarczyka, przynosi zbiór ponad 60 tekstów. Najstarsze z nich pochodzą z lat 50., najmłodszy powstał dwa lata temu. Większość wcześniej ukazała się drukiem przede wszystkim na łamach czasopism - od "Odry" (od cyklu felietonów Różewicza we wrocławskim miesięczniku wzięła tytuł ta książka), przez "Dialog", "Teatr", po "Tygodnik Powszechny" i "Przekrój". Zebrane razem układają się w intrygujący portret poety, oglądanego - czy może raczej podglądanego - przez czytelników z zupełnie nowej perspektywy.

"Margines, ale " podzielono na cztery części - w pierwszej znajdziemy szkice, felietony, reportaże, humoreski. Druga to zbiór korespondencji - m.in. z Julianem Przybosiem, Jerzym Zawieyskim, Janem Brzękowskim, Pawłem Mayewskim. W trzeciej są wspomnienia i listy do umarłych przyjaciół. W czwartej wreszcie mowy wygłaszane z okazji doktoratów honoris causa i innych wyróżnień, w tym wyjątkowa, bo w formie wiersza, napisana z okazji doktoratu przyznanego przez wrocławską ASP.

"Kiedy byłem młodszy, zdawało mi się, że pisaniem wymierzam sprawiedliwość widzialnemu światu Teraz, po wielu latach pisania szukam innych racji . Szukam" - tak Różewicz odpowiada na pytanie z ankiety "Kultury" z 1977 roku. Takich autotematycznych wyznań dotyczących własnej twórczości jest w tomie sporo.

Zresztą nie tylko własnej - poeta poświęca tu sporo miejsca stosunkowi do sztuki we współczesnym świecie. To zupełnie inny Różewicz od tego, którego znamy z poezji, w której przygląda się światu ze spokojnym, ironicznym dystansem. Tutaj zdarza mu się zżymać na ów świat całkiem serio. Zarówno wtedy, kiedy pisał w 1985 roku o tym, jak "sukces" i "kariera" zastąpiły dawne "poświęcenie się" literaturze, jak i 12 lat wcześniej, kiedy po obejrzeniu kilku spektakli (w tym "Dziadów" w reżyserii Swinarskiego i "Antygony" Hanuszkiewicza) pyta reżyserów i aktorów: "Czemu oni tak wrzeszczą?", napominając: "Wy, aktorzy, jesteście czarodziejami, nie megafonami. Pamiętajcie o tym". I w 2005 roku, kiedy w reakcji na proces Doroty Nieznalskiej (wytoczony artystce za penisa umieszczonego na krzyżu) pisze w felietonie zatytułowanym "Nie karać, a wychowywać": "Można być wierzącym, niewierzącym, nie-wierzącym, niepraktykującym, ale nie wolno robić z krzyża zabawki dyndającej między cyckami wystawionymi na sprzedaż na byle targowisku piosenki festiwalu filmu książki na prymitywnych pornograficznych występach pół-główków w TV".

Zupełnie inny wymiar ma korespondencja z krytykami, poetami, artystami. W tym - szczególnie osobista - z Pawłem Mayewskim. Utrzymywał z mieszkającym w Stanach Zjednoczonych pisarzem, tłumaczem i popularyzatorem twórczości poety kontakt przez 12 lat. Z przerwami powodowanymi osobistymi kryzysami po obu stronach oceanu. "Drogi Panie - pisał Różewicz do Mayewskiego w maju 1968 po wydarzeniach marcowych - czy można pisać listy ze związanymi rękami? ( ) Żyję zamknięty - tamtym strachem, wstydem, pogardą".

"Różne oblicza cenzury" to zbiór listów od rozmaitych redakcji, które odmówiły poecie druku jego wierszy. Pod tymi decyzjami podpisywała się m.in. Anna Kamińska reprezentująca wtedy redakcję "Nowej Kultury". O "W związku z pewnym zdarzeniem" napisała: "Jest to wiersz nihilistyczny, zły, antyhumanistyczny, z doczepionym pseudosocjalistycznym morałem. ( ) Wydaje mi się, że jest Pan na bardzo niebezpiecznej i bardzo niedobrej drodze". Wiersze Różewicza odsyłała nie tylko "Nowa Kultura". Odsyłały "Szpilki", "Twórczość", "Przegląd Kulturalny", "Świat". Wiersze Różewicza dla czasopism literackich wydają się zbytnio satyryczne, ale dla satyrycznych - zbytnio literackie ("zdaniem Kolegium - nie dla Szpilek " - piszą "Szpilki").

Żal tylko, że ten tom został tak ubogo wydany - chciałoby się do niego sięgać jak najczęściej, ale strach, że się ta książka w miękkiej oprawie zniszczy, rozsypie. W wielu przypadkach aż prosi się o materiał ilustracyjny, np. kiedy Różewicz zgłasza swój płomienny - pół żartem, pół serio - apel o zaprzestanie drukowania jego zdjęcia z młodości, na którym wygląda jak Louis Barrault z filmu "Komedianci" ("brunet czarny, ostry jak brzytwa"), bo to rodzi różne niezbyt przyjemne nieporozumienia, zwłaszcza w kontaktach z kobietami, które na widok starszego o kilka dekad poety nie są w stanie zdusić w ustach okrzyku: "Takiej gęby się nie spodziewałam".

"Margines, ale " został opatrzony przypisami, ale w wielu przypadkach wydają się one niewystarczające - bogata korespondencja z Pawłem Mayewskim wymaga uzupełnienia dającego pełniejszy obraz znajomości obu panów, listy do Swinarskich pozbawione są kompletnie przypisów, więc czytelnik musi się domyślać, na ile były uzasadnione obawy poety o inscenizację "Kartoteki".

Są to jednak drobnostki, które nie są w stanie odebrać przyjemności z lektury. W zebranych w książce tekstach Różewicz odsłania się przed nami z nowej, zaskakującej strony. Zawstydzony swoją obecnością w kinie widz "King Konga", świadomy swojej mission impossible przewodnik najmłodszych próbujący ich nakłonić do lektury "Syzyfowych prac", podróżnik w przestworzach, gdzieś między Moskwą a Pekinem, zdający nam obszerną relację z ekscytacji towarzyszącej lotowi samolotem. Wielowymiarowy, wielobarwny, niejednoznaczny. "Mawiało się w dawnych czasach, że poeta jest kapłanem i błaznem - mówił Różewicz w Strasburgu dwa lata temu. - ( ) Zacząłem 87. rok życia, piszę wiersze od 70 lat i nie wiem, kim jest poeta ale wiem, że nie jestem kapłanem ani błaznem. Jestem człowiekiem, człowiekiem, który pisze wiersze".

Tadeusz Różewicz, "Margines, ale ", Biuro Literackie, Wrocław 2010

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji