Artykuły

Kopciuszek bez horroru

- "Kopciuszek" w wersji braci Grimm to bajka - horror, jest tam obcinanie pięt, palców. Wszystko opiera się na strachu, dziecko ma się bać, że jak będzie złe, to obetnie mu się palec. My chcieliśmy tego Kopciuszka uczłowieczyć - reżyser CEZARY ZOŁYŃSKI o spektaklu w gorzowskim Teatrze im. Osterwy.

Popularny staroświecki "Kopciuszek" nowocześnieje. W premierowej wersji w Teatrze Osterwy mamy intrygującą muzykę, awangardowe stroje. Jest też atrakcyjne przesłanie: łap chwilę.

Na premierę "Kopciuszka" w gorzowskim Teatrze im. J. Osterwy przyszły tłumy podekscytowanych dzieci. Przed spektaklem bawiły się z aktorami, pozując przy portretach, które później wywieszono na scenie, w ten sposób stały się niejako gośćmi na balu u księcia. Baśń wyreżyserował Cezary Zołyński, a tekst napisał wraz z Iwoną Kusiak. Porozmawialiśmy z reżyserem chwilę po premierze.

ROZMOWA z Cezarym Żołyńskim

Agnieszka Drzewiecka: Zaskakująca scenografia Gustawa Nawrockiego z mnóstwem fotografii, nietypowe stroje. A zawsze wyobrażałam sobie Kopciuszka w starej, szarej sukience, a złe siostry, Rózię i Fruzię, w bogato zdobionych sukniach z epoki, z ogromną ilością falban. A tu siostry w nowoczesnych, awangardowych sukienkach w paski, Kopciuszek w uszytej z kolorowych pasków materiału. Skąd te zmiany?

Cezary Zołyński: Mieliśmy mało czasu na przygotowanie spektaklu, dlatego musieliśmy szybko wymyślić coś prostego i ciekawego. Stąd tyle nawiązań do fotografii. To było proste, ajed-nocześnie miało ważne przesłanie. Dlatego Kopciuszek ciągle chodzi z aparatem zawieszonym na szyi. W zakładzie fotograficznym, gdzie wywołuje zdjęcia sióstr, poznaje matkę chrzestną, czyli swoją dobrą wróżkę, a księcia podczas robienia zdjęć w ogrodzie. Jakie to niesie przesłanie? - Fotografia pomaga nam zatrzymać chwile, pomaga zachować wspomnienia. W spektaklu chcieliśmy mocno zaakcentować właśnie ulotność chwil. W rolę Kopciuszka wcieliła się Adrianna Góralska

Tego nie ma w klasycznej wersji baśni. To takie nasze wypełnienie "Kopciuszka".

Bohaterka często podkreśla, że najpiękniejsze są "chwile ulotne jak motyle". To pada kilka razy. Mówi o sobie, że zawodowo zajmuje się łapaniem chwil. Chcieliśmy, żeby nasz spektakl opowiadał właśnie o tym. Dlaczego?

- Bo to ważna część życia, wszyscy zatrzymuj emy piękne chwile w sercu, w pamięci, na fotografiach, wracamy do nich we wspomnieniach, przez to jesteśmy prawdziwymi ludźmi. Chcieliśmy też, żeby dzieci, zamiast siedzieć cały czas przy komputerze, zainteresowały się fotografią, rozejrzały się dookoła siebie.

Wasz Kopciuszek jest inny, niż ten oryginalny. Nie jest taki pokorny, wystraszony.

- "Kopciuszek" w wersji braci Grimm to bajka - horror, jest tam obcinanie pięt, palców. Wszystko opiera się na strachu, dziecko ma się bać, że jak będzie złe, to obetnie mu się palec. My chcieliśmy tego Kopciuszka uczłowieczyć. Nie jest taki pokorny, nie chcieliśmy wystraszonego bohatera. Jest subtelniejszy. Czasy się zmieniły, dzieci dziś inaczej przeżywają swoje powodzenia i niepowodzenia. Gdy pisaliśmy ten tekst z Iwoną Kusiak, zależało nam na tym, żeby Kopciuszek miał osobowość, charakter, swoją pasję, stąd też ta fotografia.

To nie jest bajka tylko dla dzieci?

- Oczywiście, że nie. Zawsze, gdy przygotowujemy bajkę, zależy nam, by nie tylko dzieci, ale i rodzice znaleźli w tym coś dla siebie. Było kilka dowcipów dla dorosłych, był cytat Neila Armstronga o małym kroku dla człowieka, a wielkim dla ludzkości, był cytat z piosenki "Kolorowe jarmarki", pada nazwisko Kasi Roztropek, jest cytat z "Balladyny".

Dlaczego dorośli też powinni oglądać bajki?

- Dzięki bajkom możemy przypomnieć sobie o prawdziwych emocjach, możemy poczuć zazdrość, złość, pasję i szacunek do tego, że ktoś ma pasję. W dzisiejszych czasach, gdy szybko żyjemy i wszystko dzieje się szybko, łatwo się zapomina, że istnieją takie wartościjak zło czy dobro. Warto o tym sobie przypomnieć.

***

CEZARY ZOŁYŃSKI - od 1994 r. aktor Teatru Osterwy w Gorzowie, wcześniej występował w teatrach: Dramatycznym w Legnicy i Dramatycznym w Elblągu. Jest absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej we Wrocławiu. Ma na koncie wiele ról, wśród najważniejszych - Rejenta Milczka w "Zemście" Fredry. Grał m.in. charyzmatycznego nauczyciela Mr. Myersa w musicalu "Famę", Kirkora w "Balladynie" czy Doktora w "Nie-Boskiej Komedii". W Teatrze Osterwy reżyseruje dużo bajek dla dzieci. Jest też fanem "Gwiezdnych Wojen", wraz z synem stworzył gorzowski fanklub miłośników tej sagi\

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji