Artykuły

Czarująca szewcowa

Czarująca jest ta "Czarująca szewcowa". Wyczarował ją poeta przytłoczony drapaczami chmur Nowego Jorku, kiedy - być może jak Mickiewicz pisząc "Pana Tadeusza" - chciał zanurzyć się po nowojorskim zgiełku, w ożywczej ojczystej krynicy. Jedyna to zresztą sztuka autora "Romanców cygańskich" pełna pogody i optymizmu. Wystawiał ją u nas po raz pierwszy przed ośmiu laty Horzyca w Poznaniu, obeszła potem kilka innych scen, by trafić wreszcie - również dzięki Horzycy - do stolicy, która zdążyła już poznać inne sztuki Federico Garcii Lorca - "Pannę Rositę" i ostatnio "Yermę" - oraz wydane przez PIW jego "Poezje wybrane" w tłumaczeniu J. Ficowskiego.

Horzycy należy się podwójna wdzięczność warszawskiego widza: za wznowienie tej sztuki w stolicy i za powierzenie głównej roli Danucie Szaflarskiej, która ostatnio mało miała okazji do "wygrania się" i ukazania swego bogatego i nieprzeciętnego talentu aktorskiego. Była równie urocza jak sama sztuka. Wydobyła całą jej poetyckość i wdzięk, i hiszpański temperament postaci, wyposażając ją w całe bogactwo barw i odcieni - od ostrych i jaskrawych aż po najsubtelniejsze pastelowe. Była naiwna i wyrafinowana, łagodna i gwałtowna, bezradna i energiczna, dziecięca i zalotna. I we wszystkim była urocza. Ani jednego ściegu aktorskiej roboty, ani jednej fałszywej nuty - najczystsze przeżycie! To było ponowne odkrycie nowej Szaflarskiej. Chyba nie będziemy musieli teraz znowu czekać lata całe na nową rolę tej znakomitej artystki.

Jeśli tyle o Szaflarskiej i tylko o Szaflarskiej, to także i dlatego, że jak i w innych sztukach Garcii Lorca - poeta skupia się przede wszystkim na czołowej postaci kobiecej. Kreślił ją czułą dłonią poety, z miłością i wzruszeniem. Wzruszenie to musi się udzielić i widzowi, zwłaszcza że "czarującą szewcową" jest właśnie Szaflarska.

Jej scenicznego męża, szewca, gra z dużą kulturą Tadeusz Bartosik. Obleśnym Alkadem jest Kazimierz Wichniarz. Pozostałe postacie komedii (kawalerowie, sąsiadki, dewotki) potraktowano farsowo. Obok Szaflarskiej wysunął się na czoło wykonawców nie wymienionych na afiszu najmłodszy członek zespołu, który z dużą naturalnością, bez odrobiny tremy, jak dojrzały aktor - zagrał rolę Chłopczyka. Będzie, chyba z niego kiedyś tęgi aktor!

Jeśli kto chce odpocząć po różnych "Tramwajach", "Wariatkach", "Misic-hallach" - niech pójdzie na "Czarującą szewcową". Po Barszczewskiej w "Norze" - "Czarująca szewcowa", to druga wielka kreacja warszawskiego sezonu teatralnego 1957/58. Czeka nas jeszcze w Teatrze Narodowym "Książę Homburg" H. Kleista, po czym nowy sezon 1958/59 zostanie otwarty z dużym zainteresowaniem oczekiwaną fantazją dramatyczną C. K. Norwida "Za kulisami".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji