Artykuły

Pasażerka w operze

"Pasażerka" w reż. Davida Pountney'a w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Mirosław Winiarczyk w idziemy.

Jako pierwszą premierę nowego sezonu dyrekcja Teatru Wielkiego - Opery Narodowej zaprezentowała "Pasażerkę" Mieczysława Weinberga, polskiego kompozytora o żydowskich korzeniach, który po wybuchu wojny w 1939 r. wyjechał do ZSRR i tam zamieszkał. "Pasażerkę" napisał w 1968 r. pod wrażeniem książki Zofii Posmysz i nieukończonego filmu Andrzeja Munka pod tym tytułem. Utwór Munka po jego śmierci został zmontowany przez Witolda Lesiewicza i w 1963 r. ukazał się na ekranach.

Opera Weinberga nie została nigdy wystawiona w ZSRR, tematyka "obozowa" bowiem nie należała tam do dobrze widzianych. Dopiero niedawno brytyjski reżyser David Pountney zainteresował się tym zapomnianym dziełem i wystawił je na festiwalu w Bregencji. W Warszawie na deskach Teatru Wielkiego oglądamy wersję tamtej prapremiery.

Twórca warszawskiej inscenizacji "Pasażerki" zręcznie połączył dwie ramy opowieści: część współczesną i rozgrywającą się w KL Auschwitz. Na górnej części desek teatru oglądamy sceny na statku płynącym do Brazylii 15 lat po wojnie, na dolnej zaś przenosimy się do niemieckiego obozu. Dużą rolę odgrywa interesująca scenografia i gra świateł. Treść opery z grubsza przypomina książkę Posmysz i film Munka, jednak inaczej zostały rozłożone akcenty. Statkiem podróżuje niemieckie małżeństwo: Lisa, esesmanka z Auschwitz, i jej mąż Walter, oraz Polka Marta, była więźniarka tego obozu. Lisa tłumaczy się przed mężem ze swojej wojennej przeszłości, wyjaśniając przynależność do SS koniecznością i patriotyzmem. Marta burzy jednak jej spokój sumienia. W libretcie odnajdujemy jednoznaczne tony publicystyczne, potępiające niemiecką powojenną niepamięć o zbrodniach hitleryzmu. W powieści Posmysz i filmie Munka rzecz była bardziej skomplikowana, chodziło tam bowiem także o ukazanie niejednoznacznych relacji psychologicznych między katem i ofiarą.

Piękna muzyka Weinberga, oparta na wzorach Szostakowicza i Prokofiewa, stanowi tło ponurej opowieści o rozliczeniu ze zbrodniczą rzeczywistością wojenną. Wniosek z muzycznej "Pasażerki" jest jednak taki, że materia literacka i filmowa lepiej się jednak nadają do ukazania złożonej problematyki obozowej aniżeli poetyka opery.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji