Artykuły

Chopin, jaki był

"Chopin kontra Szopen" w reż. Mikołaja Grabowskiego w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Pomysł był podejrzanie prosty - Chopin kontra Szopen, człowiek przeciwstawiony mitowi. Ale choć to przeciwstawienie jest główną osią spektaklu, reżyser szczęściem nie trzyma się jej kurczowo.

Rozpoczyna się podniośle - dwójka recytatorów (Beata Malczewska i Rajmund Jarosz) prezentuje wiersze o Chopinie, dziewczynka z kokardą we włosach gra Chopina na fortepianie. Wierzby, dusza, ojczyzna, całe to chopinowskie rekwizytorium prezentowane jest z absolutną powagą i starannością - sztuka recytacji jest tak odległa od współczesnego teatru, że nie trzeba podkreślać jej anachroniczności.

Równie staroświecka jest para Szopen (Krzysztof Zawadzki) i Sandowa (Katarzyna Gniewkowska) - on z fryzurą z pomnika, blady i wątły, ona w czerni, dysząca namiętnością. To Chopin i George Sand stworzeni z cudzych relacji i cudzych spojrzeń; aktorzy grają tę parę również z powagą i lekko zaznaczonym ironicznym dystansem. Chopin (Marcin Kalisz) i Dorota Segda (George Sand) to para współcześnie ubrana i grająca "zwyczajnie", bez wielkich gestów. Ich teksty pochodzą z korespondencji, są więc bardziej prywatne i bardziej prawdziwe, choć przecież listy też są rodzajem kreacji.

"Prawdziwy" Chopin i "prawdziwa" George Sand mają lepsze, ciekawsze teksty i możliwość stworzenia ciekawszych postaci. Dorota Segda wygłaszająca fragmenty 30-stronicowego listu Sand do Wojciecha Grzymały pokazuje swoją bohaterkę jako prawdziwą kobietę wyzwoloną, rozważającą wszelkie aspekty swego ewentualnego przyszłego związku z Chopinem jak transakcję. Wymowna Sand później z równą precyzją będzie żądać od Juliana Fontany (Leszek Piskorz), żeby znalazł dla Chopina idealne mieszkanie.

Wątki Fontany i Pauliny Czernickiej to najciekawsze fragmenty spektaklu. I Fontana, i Czernicka to ofiary Chopina. Jego widzimy jako starszego pana w kiepskim garniturze trwającego w poczuciu zmarnowanego życia w cieniu zdolniejszego przyjaciela (Fontana był kompozytorem). Chopin zlecał mu pertraktacje z wydawcami, krawcami, dozorcami, właścicielami mieszkań, pisał setki listów, które Fontana skrzętnie przechowywał. A żaden z listów Fontany do Chopina się nie zachował.

Fontana jest ofiarą smutną, Paulina Czernicka - radosną. Grabowski nie zajmuje się sprawą autentyczności listów Chopina do Delfiny Potockiej, które narobiły tyle szumu w chopinologii dosadnością i zrównaniem aktu twórczego z aktem seksualnym. Ważniejsza jest sama Paulina - natchniona entuzjastka zakochana w Chopinie, dla której listy (które być może sama napisała) stały się przestrzenią wolności, królestwem fantazji, ucieczką od świata. Czernicką świetnie gra Lidia Duda - ta szczupła, drobna, skromnie ubrana osóbka, prawdziwy wulkan szaleńczej energii prowadzi nas pewnie przez meandry swojej wyobraźni.

Szkoda, że taka Czernicka została zestawiona z Panią Chopinolog (Monika Jakowczuk) - karykaturalną, cedzącą przez zęby komentarze do sprawy Czernickiej. Czy chopinologia musiała zostać w tak gruby sposób ośmieszona? Tytułowe przeciwstawienie Chopina Szopenowi jest zresztą w całym spektaklu zbyt oczywiste i zbyt łatwe. Wiadomo, kto wygra, bo rozgrywka została z góry zaplanowana.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji