Artykuły

Nie odcinać się od świata

Rozmowa z Małgorzatą Szczęśniak, scenografem

LESZEK PUŁKA: Czuję się tak, jakbym pytał malarza, co jutro namaluje; ale niech Pani spróbuje zapowiedzieć, co zobaczymy w "Oczyszczonych".

MAŁGORZATA SZCZĘŚNIAK: Spektakl bardzo piękny, jasny, artystyczny, minimalistyczny. Teatr, który - tak myślę - nie powinien szokować, lecz który przez czystość i wyrazistość obrazów dociera i pobudza wyobraźnię widzów.

- Ale gdyby nazwać estetykę, którą Pani przywołuje na scenie, czego można się spodziewać?

- Powtórzyłabym: estetyka minimalizmu, pusta przestrzeń. Kiedy mówię dyrektorom teatrów, jaką zaprojektowałam przestrzeń, gdy słyszą słowo "pusta", wiedzą, że będzie to drogie przedstawienie. Teatr zwykle lubi nadmiar, barok, detale, a tutaj widzowie ujrzą idealną czystość, prostotę. Dla mnie ten spektakl jest piękny, gdy patrzę na jego kompozycję, przestrzeń, światło, kolor.

- Krytycy sztuki mówią, że zdejmowanie z człowieka pokładów medialnego lukru, odzieranie go z masek popkultury, nawet gdy tą maską jest jego własna skóra, to próba dotarcia do resztek sacrum w naszym świecie. Zdarzą się w "Oczyszczonych" kreacje na miarę malarstwa Grunewalda?

- Grunewald i Sarah Kane - takie połączenie może istnieć w mojej wyobraźni. Oboje pokazują świat okrutny w świecie pozbawiającym się sacrum.

- A patrząc z tej perspektywy, czy twórczość Kane jest kontrowersyjna?

- Kontrowersyjność wynika z postaw społecznych jej odbiorców. To, że autorka nie mieściła się w zastanej rzeczywistości, nie czyni jej wypowiedzi twórczej kontrowersyjną. Sarah Kane jest postacią głęboko tragiczną. Robienie "Oczyszczonych" to jakby się cały czas prowadziło rozmowę z Sarah Kane, zadawało jej pytania - co ją boli, co ją dotyka w świecie. Pytając ją, pytamy zawsze siebie, jak nas dotyka świat. Kane popełniła samobójstwo - może zbyt głęboko dotknął ją tragizm życia. My mamy wstrząsający tekst "Oczyszczonych" w teatrze. W tekście ciało jest jednym z atrybutów tragizmu, ciało okaleczone - to chyba najbardziej łączy sztukę Kane z obrazami Grunewalda.

- Tekst Kane na pewno nie jest klasycznym dramatem. Kto robi ten spektakl, Pani czy reżyser?

- Odpowiedź jest prosta. Spektakl tworzy reżyser, natomiast razem go materializujemy. Wszystkie spektakle Krzysztofa robiliśmy wspólnie. Każda wizja jest przepuszczona przeze mnie, przez Krzysztofa, przez aktorów. Ja tworzę przestrzeń, kolory, Felice Ross światła, Paweł Mykietyn muzykę, aktorzy dają duszę postaciom - i wszystko staje się proste. Teatr jest miejscem spotkania wielu twórczych indywidualności. Nie uprawiamy wyścigu indywidualnych ambicji.

- Dzięki "Oczyszczonym" doszła Pani do jakiegoś jasnego punktu kariery?

- Nie ma czegoś takiego jak jakiś jasny lub ciemny punkt w karierze. Ja po prostu tworzę teatr - przedstawienia. Czasem jakieś rozwiązania sprzed lat są dla mnie fantastyczne. W zawodzie scenografa nie ma kariery, to byłby ogląd z zewnątrz, gdy szufladkując, oceniamy. Jestem zadowolona, że mogę robić to, co robię.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji