Artykuły

Kubuś Hedonista i songi Wojciecha Młynarskiego

Adaptacja Andrzeja Pawłowskiego, puentowana licznymi songami Wojciecha Młynarskiego i Jerzego Derfla, niewiele zostawia filozoficznego namysłu Denisa Diderota, skupiając się na pikantnych erotycznych anegdotkach jakby rodem z "Dekamerona."

Nie miało to przedstawienie szczęścia do produkcji: zmienił się reżyser, w nieskończoność przekładano premierę, Andrzej Pawłowski wyznał, że spektakle muzyczne nie są jego najmocniejszą stroną. A jednak widać było zapisane w górze, że się uda. Entuzjazm panował, jak po wygranym meczu.

"Kubuś Fatalista" Denisa Diderota to błyskotliwa rozprawka filozoficzna okraszona dialogami i opowieściami. Jej kanwą jest podróż bez celu, urozmaicona narracją Kubusia na temat jego amorów i popisem całkowitego determinizmu wobec wydarzeń w planie ziemskim, gdyż "wszystko, co nas spotyka na świecie dobrego i złego, zapisane jest w górze".

Adaptacja Pawłowskiego, puentowana songami Młynarskiego i Derfla, niewiele zostawia filozoficznego namysłu Diderota, skupiając się na pikantnych erotycznych anegdotkach, jakby rodem z "Dekamerona" Bocaccia.

Od siebie Młynarski dodaje dowcipną, nie nachalną aktualizację i rozmaite aluzje polityczno-obyczajowej natury, co sprawia, że sztuka silniej oddziałuje w tym planie niż jako gra konwencjami teatralnymi.

Całość, poza "szubienicznym" epizodem mącącym nieco harmonię nastroju, jest widowiskiem stricte komediowo-wodewilowym i w tej konwencji broni się wspaniale. Na minimalnej scence, z humorem zagospodarowanej przez M. Stajewskiego, tłoczy się w żywych obrazach przedni, o wyrównanym poziomie ensemble.

Jowialny, rubaszny Kubuś Mariana Opania, którego radość życia znakomicie oddaje popisowa pieśń "Poradźmy się bukłaczka" to figura, którą widz kocha od pierwszego wejścia.

Wystylizowany, chudy Krzysztof Tyniec w białej peruce nad wydatnym nosem jest charakterem jak z karykatur Stopki.

Panie: Krystyna Tkacz, Barbara Bursztynowicz, Anna Gornostaj, Anna Wróblówna i Magdalena Komornicka żywiołowo tańczą i śpiewają w tej niby-komedii dell arte. Śmieszne epizody wyszły Emilianowi Kamińskiemu, Janowi Prochyrze i Grzegorzowi Damięckiemu. Pasował do konwencji wypowiadający się tekstem obok Diderota Narrator (Marcin Sosnowski). Widać było zapisane w górze, że powstaną kreacje aktorskie.

Ateneum nie od dziś, i nie bez wielkiego udziału Młynarskiego, specjalizuje się w takich przeróbkach i montażach muzycznych. Widać, że to nie czcze uleganie modzie, ale konsekwentna linia repertuarowa. "Kubuś Fatalista i jego Pan" dołączył do najlepszych w tym gatunku prób. "Czy dana wieść to mądra wieść, czy też tak zwana "kaczka"? /By się pozorom nie dać zwieść/, poradźmy się bukłaczka...".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji