Artykuły

Trudny Czechow

Po "Wiśniowym sadzie" Leonida Hejfeca można sobie było wiele obiecywać. Bo to i reżyser, który Czechowa zna od młodości, i sam Czechow, i coraz lepszy zespół aktorski i Danuta Stenka (niedawno wspaniała Elektra) w roli Raniewskiej. Spektakl zaczyna pantomima służącej Duniaszy (Małgorzata Kożuchowska) na tle słodkawej muzyczki w olbrzymim salonie - landarze, trudno uwierzyć że była tu kiedyś sypialnia. Jedna ściana wyklejona jest ordynarnie świecącą tapetą - czymś w rodzaju pleksiglasu. Z przodu sceny na całej szerokość posadzono sztuczne liście tytułowego wiśniowego sadu. Na scenie pojawia się także jego symbol - gałąź wiśni. Dekoracja Wiesława Olko razi złym operowym smakiem (bo bywa i dobry), tandetą wykonania i brakiem wiarygodności - nawet zapuszczone, podupadłe rosyjskie dworki były w lepszym guście. W takim niefortunnym anturażu ma się rozegrać dramat byłych państwa, ustępujących miejsca nowobogackim oraz dramaty uczuciowe bohaterów, zwyczajne, ale dla nich bolesne. Pełna skupionej uwagi wielka sztuka Czechowa sprawia, że postaci, choć przeciętne, są nie do zapomnienia, jeśli są dobrze grane. Do dziś kto widział ten pamięta Trzy siostry" z Haliną Mikołajską, Zofią Mrozowską i Olgą Lipińską. Hejfec trafnie obsadził wielu aktorów. Raniewską gra piękna Danuta Stenka, jej starszą córkę Warię, zdolna przekazać kobiecy dramat niespełnienia, Aleksandra Konieczna, Ewa Telega - Domalik pasuje do roli smutnego klowna, Szarlotty dzięki swoimi umiejętnościom ruchowym i zdolnościom komicznym. Mariusz Banaszewski jako wieczny student Trofimow, smutnawy i przemądrzały, i Krzysztof Wakuliński jako pajac i pasożyt Piotr Zeit jako służący Jasza, kawał przystojnego chama...

Raniewska Danuty Stenki nie ma "wejścia", a i później, niestety, aktorce nie udaje się rozegrać. Stworzona przez Czechowa wspaniała, uwielbiana przez mężczyzn, kochająca ich i przez nich nieszczęśliwa kobieta, połowicznie istnieje na scenie, brak w niej namiętności i lekkomyślności, brak dramatyzmu. Wydaje się bezbarwna, pusta, mimo gwałtownych gestów i podnoszenia głosu. Podobnie reszta postaci - bez wyrazu. Ich wzajemne stosunki, mimo opracowanych reżysersko sytuacji, są tylko powierzchowne. Cień scenicznego życia przemyka w postaci nieszczęsnego biuralisty Jepichodowa w wykonaniu Wojciecha Wysockiego, który wyłamuje się z bezdusznego sposobu gry.

Rezultatem tego sposobu prowadzenia aktorów przez reżysera jest zatarcie charakterów postaci, relacji między nimi i samego tekstu, jego dramatyzmu i jego komizmu, co lepsze dowcipy są położone. Czechow wymaga pełnowymiarowych postaci, które czują i myślą, dlatego płaczą i się śmieją. Reżyser chciał pokazać tylko ich zewnętrzny pozór, i w tym się pomylił. Co zdarza się w najlepszej rodzinie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji