Artykuły

U Abramowicza gości wielu nadzwyczaj

Żeby na czyimś benefisie wyciągnąć teczkę na bohatera wieczoru... A tak postąpił profesor Jan Ciechowicz na wtorkowym benefisie Mieczysława Abramowicza w Nadbałtyckim Centrum Kultury w Gdańsku - pisze Jarosław Zalesiński w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

Ale teczka nie była czarna, tylko zwykła tekturówka. Wewnątrz był m.in. wniosek o otwarcie przewodu doktorskiego Mieczysława Abramowicza. Temat - teatr żydowski w Gdańsku w latach 1920-1939. Wniosek został poparty przez prof. Ciechowicza. Data - 2004 rok.

- Dziękuję i przepraszam - powiedział na koniec swojego zabawnego występu Ciechowicz. Przepraszał, że to wyciągnął, czy że się sześć lat temu pod niemrawo pisanym doktoratem podpisał?

Lista gości, opowiadających anegdotki o Abramowiczu, była dłuuuga do granic wytrzymałości wypełniającej salę w ratuszu publiczności. Ale też ról bohater wieczoru odegrał w życiu niemało. Pisarz, teatrolog, miłośnik historii Gdańska, animator kultury, dziennikarz, jeden z filarów gdańskiej żydowskiej gminy wyznaniowej... Odpowiednio do tego ludzi przyszło mnóstwo. Od urzędnika do poety, od księdza po rabina. Klimat - jak na niegdysiejszych Niekabaretach w tym samym Ratuszu Staromiejskim. Benefis Mieczysława Abramowicza okazał się inteligencką imprezą masową. Rzadkość w tych trudnych dla inteligentów czasach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji