Artykuły

Strzelba musi wypalić...

Krytycy i historycy literatury zgodnie twierdzą, że inscenizacja "Płatonowa" Antoniego Czechowa jest ze względu na objętość sztuki rzeczą niesłychanie trudną. Tekst "Płatonowa" zajmuje tyle miejsca, co "Mewa", "Wujaszek Wania" i "Trzy siostry" razem wzięte. Obszerność utworu skłania reżyserów do redukcji tekstu, co, zdaniem znawców, zawsze związane jest z ryzykiem wypaczenia intencji autorskich. Inscenizacja "Płatonowa" przygotowana przez Jerzego Jarockiego we wrocławskim Teatrze Polskim przeczy dotychczas formułowanym opiniom na temat trudności, jakich przysparza "Płatonow". Inscenizacja Jarockiego wyraziście eksponuje główny wątek tragikomedii Czechowa, nie gubiąc charakterystycznych motywów, które zostały przez autora rozwinięte w jego późniejszych utworach, np. w "Wiśniowym sadzie" (motyw opuszczonej siedziby rodzinnej) czy "Trzech siostrach" (praca jako wartość nadająca sens życiu). Niedowiarkom, którzy wątpiliby w prawdziwość powyższych stwierdzeń, warto zaproponować obejrzenie "Płatonowa" w wersji Jarockiego i lekturę utworu Czechowa. Inscenizacja Jarockiego udowadnia bowiem, że "Płatonow" jest rzeczywiście "źródłem i kluczem dramaturgii Czechowowskiej", co trafnie zauważył przed laty Adam Tarn.

Spektakl zrealizowany przez Jarockiego jest długi (trwa trzy i pół godziny), ale dzięki zwartej konstrukcji i zróżnicowanej stylistyce trzech części ogląda się go od początku do końca z zainteresowaniem i napięciem. Pierwszy akt "Płatonowa" to przedstawienie osób dramatu. Na pustej scenie generałowa Anna Wojnicew i Mikołaj Trylecki grają w szachy. Szachownica stoi na krześle, które jest jedynym meblem w pustym salonie. Stopniowo przybywa gości i... mebli, które jeden po drugim wnoszą dwaj starzy służący. W tej części spektaklu prezentacja postaci i łączących ich relacji psychologicznych toczy się równolegle z budowaniem przez reżysera przestrzeni teatralnej. Drugi akt, rozgrywający się w nocy po przyjęciu u generałowej Wojnicew, Jarocki zainscenizował "po Dostojewsku". Seria nieoczekiwanych spotkań i rozmów, spiętrzenie perypetii i niezwykłe wydarzenia, chcąc nie chcąc wywołują skojarzenia z nocnymi sekwencjami powieści Fiodora Dostojewskiego. Trzecia część "Platanowa" rozgrywa się, iście po Czechowowsku - w salonie. Po dwóch pierwszych aktach "Płatonowa" ta część dramatu sprawia wrażenie, jakby Jarocki kpił z konwencji scenograficznej podkreślając jej stereotypowość m.in. poprzez nieśmiertelne strzelby i pistolety (zgodnie z didaskaliami) wiszące na ścianie. A w dramacie Czechowa, jak powszechnie wiadomo, broń musi w końcu wypalić...

W inscenizacji Jarockiego Płatonow to postać tragikomiczna. Uwodziciel i uwodzony, dzięki dystansowi i krytycyzmowi wobec otaczającej rzeczywistości Płatonow jest obiektem zainteresowania i fascynacji otaczających go ludzi. Przed kobietami, z którymi flirtuje i romansuje, Płatonow roztacza miraże życia ciekawszego niż nudna codzienność rosyjskiej prowincji. Gdy jedna z nich serio potraktuje obietnice Don Juana, okaże się on człowiekiem tchórzliwym i pozbawionym woli, który nie jest w stanie spełnić tego, co zapowiedział. W finale dramatu Płatonow okazuje się żałosnym, niegodnym współczucia, małym człowiekiem, którego tyrady brzmią śmiesznie w zestawieniu z tragicznymi wydarzeniami, które sprowokował. W tym miejscu dramat Czechowa nabiera uniwersalnej wymowy, daleko wykraczającej poza realia rosyjskiej prowincji w XIX wieku.

We wrocławskim "Płatonowie" kobiece kreacje aktorskie są zdecydowanie ciekawsze od ról męskich: pełna inicjatywy, energiczna, dumna i zaborcza Anna Wojnicew (Halina Skoczyńska), naiwna i prostolinijna Sasza Płatonow (Jolanta Fraszyńska), lalkowata i histeryczna Sonia Wojnicew (Ewa Skibińska). Płatonow w interpretacji gościnnie występującego we Wrocławiu Jacka Mikołajczaka jest zbyt uładzony i psychologicznie jednolity. Trudno uwierzyć, że tą postacią targają wewnętrzne sprzeczności. W spektaklu interesujące kreacje aktorskie stworzyli Wojciech Kościelniak (Sergiusz Wojnicew), Krzysztof Dracz (Izaak Wengierowicz) i Stanisław Melski (malowniczy bandyta Osip). "Płatonow" jest już drugą (po "Pułapce" Tadeusza Różewicza) inscenizacją Jerzego Jarockiego w Teatrze Polskim, w której reżyser niezbyt trafnie obsadził wykonawcę głównej roli. Mimo jednak tego mankamentu, podobnie jak "Pułapka", "Płatonow" jest spektaklem, na który z pewnością warto wybrać się do Wrocławia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji