Artykuły

Po premierze

W tym spektaklu tkwi błąd. Błąd pierworodny, rozprzestrzeniający się i pożerający to, co mogłoby być przejmujące. Piotr Cieplak wyciągnął zbyt daleko idące konsekwencje z kwestii skierowanej do Króla: "umrzesz pod koniec spektaklu". U niego pod koniec spektaklu umiera nie tylko Król, ale i aktor, i jego role, i ich legenda, i legenda Starego Teatru, Widzowie może nie mają umrzeć, ale zadumać się nad kruchością życia i sztuki, odchodzeniem tytanów sceny i wielkich przedstawień. Tymczasem teatr żyje innym trybem niż człowiek (również aktor). "Wyzwolenie" w mojej pamięci jest młode, świeże i żywe i podejrzewam, że w pamięci Jerzego Treli i Anny Polony również. Dlatego fałszywa i obliczona jedynie na wymuszanie łatwych wzruszeń wydała mi się ostatnia sekwencja spektaklu. Anna Polony pochylająca się nad pudłem z kostiumem z "Wyzwolenia" i odczytująca fragment monologu Muzy z egzemplarza z popisowym zdumieniem i dystansem (Ach, kiedyś to grałam? Byłam młoda...) i Jerzy Trela w piżamie i z szablą Konrada w osłabłej dłoni. Czym mamy się wzruszać? Odchodzeniem aktorów? Przecież stoją na scenie żywi i w dobrej formie. Przemijaniem teatru? Przecież żyje, póki żyją jego widzowie.

Gdyby Cieplak i aktorzy na serio zabrali się za analizę mechanizmu aktorskich wspomnień, pamięci ciała, emocji i umysłu, może przedstawienie miałoby szansę sprostać założeniom. Ale taka praca nie została wykonana, spektakl tonie w niedokończonych i nieprzeprowadzonych pomysłach. Tancerze, którzy tak ładnie, tajemniczo i w sposób nieoczywisty rozpoczynali spektakl, plączą się potem po scenie, a ich występ w roli modeli pokazu mody funeralnej to pomysł nieudany - bo dosłowny i stanowczo za długo demonstrowany. Jego wątłe znaczenie wyczerpało się w pierwszej minucie. Scenografia sugerowała ciekawy trop: pokątność ceremonii królewskiego umierania na pustawym, szarym zapleczu z upchniętymi po kątach biurowymi meblami, miejscu prób całkiem innego zespołu, czyli młodych tancerzy. Ale szybko okazało się, że aktorzy całkiem nieźle się tu czują i pokątność wyparowała bez śladu. A tancerze podporządkowali się aktorom właściwym, wiedząc, gdzie ich miejsce: na drugim, a nawet trzecim planie.

Występ owych aktorów właściwych, gwiazd i legend Starego Teatru, jest niezbyt satysfakcjonujący. Całe połacie spektaklu leżą odłogiem - pierwsza rozmowa dwóch królowych, Anny Polony i Anny Dymnej, ciągnie się w nieskończoność, opierając na dwóch aktorskich sposobach: zrzędliwej furii Polony i kosmicznej czułości Dymnej. Gdyby ta wyprzedaż wizerunków miała choć trochę autoironii, energii samoobnażania się, gry z oczekiwaniami widzów - ale nie, nic z tego. Aktorki grają wciąż to samo: chwilami te sposoby nabierają mocy, ale tylko chwilami. Polony miotająca się w bezsilnej furii przy biurku. Dymna śpiewająca piosenkę Zosi z Dziadów, cała sekwencja tandetnego teatrzyku z kawałków ról, sekwencji i piosenek mającego podtrzymać życie Króla - w tych scenach jest pewien niewykorzystany potencjał odważnego pójścia w teatralny kicz, co może otworzyłoby drogę do ciekawszego spektaklu. Ale zaraz spektakl osiada w wyślizganych koleinach. Trudno odmówić Jerzemu Treli umiejętności łączenia rejestrów błazeńskich i tragicznych - jego długie próby umierania, punktowane komunikatami Strażnika: "król umiera" i "niech żyje król" to jaśniejsze momenty spektaklu. Ale wycyzelowana w każdym szczególe rola Doroty Segdy. błazenka-zaklinacza, jest tylko wykalkulowanym efektem scenicznym. Jej przywoływanie duchów Starego Teatru jest o tyle nieskuteczne, że oczywiste. Nikt z widzów przecież nie ma wątpliwości, że o to w tym przedstawieniu chodzi. Duchy owszem przyszły, ale miłe, oswojone i sentymentalne, duszki raczej, nie duchy. A śmierć też będzie miła - Trela, prowadzony przez zrzędliwą, ale pomocną, o złotym sercu Polony, przepchnie się między rzędami przejętych wysiłkiem wielkiego aktora widzów i wejdzie w strumień światła bijący z Sali Modrzejewskiej. U Ionesco nie jest tak przyjemnie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji