Artykuły

Did you sleel well, Alex?

"Kompleks Portnoya" w reż. Adama Sajnuka i Aleksandry Popławskiej w Teatrze Konsekwentnym w Warszawie. Pisze Agnieszka Uścińska w Teatrze.

Magnetyzująca scena, w której zalani ciepłym, dyskretnym światłem aktorzy patrzą na siebie tyleż z ckliwością, ile z pożądaniem, otwiera najnowszy spektakl Teatru Konsekwentnego. Od razu zostajemy wprowadzeni w świat bohatera, dla którego najważniejszą postacią, punktem odniesienia i źródłem wszystkiego, co go tworzy i definiuje, jest Matka. Narkotyczny trans, w jaki go wprowadza, powoduje, że między jej małym synkiem a nią rodzi się niebezpieczne, obezwładniające przywiązanie, a nawet myśl o jego zerwaniu wywołuje u osaczonego chłopca lęk przed samotnością.

Spektakl Adama Sajnuka i Aleksandry Popławskiej to próba przeniesienia na scenę jednej z najgłośniejszych amerykańskich powieści ubiegłego wieku. Jej autor Philip Roth wychowany został - tak jak jego bohater - w mieszczańskiej, ortodoksyjnej rodzinie żydowskiej. Wątków autobiograficznych w powieści jest więcej, nie to jednak było głównym powodem skandalu towarzyszącego jej ukazaniu się. Roth bowiem jako pierwszy tak dosadnym językiem i w tak bezkompromisowy sposób związał ze sobą tematy dewiacji seksualnych i żydostwa, które politycznie poprawna i pruderyjna Ameryka lat sześćdziesiątych omijała. Ulepił z nich postać neurotycznego Portnoya, wybitnie inteligentnego wrażliwca, którego życie - pomiędzy pragnieniem a zahamowaniem - jest tylko iluzją dorosłości. Może dlatego Kompleks Portnoya stał się wówczas kultową powieścią młodego pokolenia, szukającego sposobu na wyrażenie swojego buntu.

Przestrzeń, w której rozgrywa się akcja spektaklu, poprzez interesującą, przemyślaną scenografię unaocznia sprzeczności, z jakich zbudowany jest świat Aleksa Portnoya. W zaaranżowanych w rogach sceny pomieszczeniach rodzinnego domu, w których kształtowano młodzieńczą osobowość bohatera, przywoływane są wspomnienia. Mamy tu jadalnię, gdzie w tradycyjnym żydowskim rytuale, przy koszernym posiłku, spotyka się rodzina i gdzie toczą się rozmowy na tematy tak fundamentalne, jak ten, że wszystko co gojowskie jest złe i brudne, a nade wszystko - gorsze, a jedyną drogą uczciwego Żyda jest życie zgodne z nakazami Boga Izraela. Tu Aleks dowiaduje się, że gojki to głupie sziksy, niegodne uwagi przyzwoitego żydowskiego chłopca, frytki jako wymysł kultury amerykańskiej to źródło problemów trawiennych ludzkości, a najważniejszą cnotą dziecka jest posłuszeństwo i przywiązanie do rodziców, którzy dla niego "odejmują sobie od ust". Dalej jest pokój siostry Aleksa, której intymne części garderoby z czasem stają się dla niego fetyszem seksualnych spełnień. Jest też stoliczek do madżonga, przy którym matka (Monika Mariotti) niezmiennie tkwi w swoim fotelu, bezbłędnie zawiadując życiem rodziny. W tej przestrzeni rodzi się chorobliwe, obezwładniające przywiązanie do apodyktycznej matki i tradycji. I frustracje bohatera, które zaczyna wyładowywać w ostatnim, wydawałoby się intymnym, pomieszczeniu - łazience.

Przestrzeń łazienki, mająca zapewnić mu odrobinę wolności, będzie zaczynem młodzieńczego buntu i drogą do odkrywania własnego "ja", gdzie wszystko co gojowskie staje się pożądane. Jak ślepy jest to zaułek, potęgujący jedynie kolejne wyrzuty sumienia, unaocznia scenografia - przezroczyste drzwi prowadzące do łazienki. Kiedy znerwicowany, nieradzący sobie z presją otoczenia Aleks raz po raz ucieka do toalety, by się onanizować, widzimy jednocześnie, co dzieje się po drugiej stronie. Słyszymy przyspieszony głos nastolatka, a jednocześnie widzimy nasłuchujących pod drzwiami rodziców. Od odkrycia przez nich strasznej tajemnicy syna dzieli ich przezroczysta szyba, przez którą bez pytania można zajrzeć do jego podświadomości. Takie drzwi prowadzą zresztą do wszystkich pomieszczeń. Wychodzą ze środka sceny, który symbolizuje wewnętrzny świat Aleksa, ale drzwi do łazienki są dużo niższe od pozostałych. Wchodząc tam, bohaterowie zmuszeni są przyjąć upokarzającą, "służebną" postawę wobec przeznaczenia (oprócz Aleksa najczęstszym gościem w toalecie jest cierpiący na wieczne zaparcia i harujący od świtu do nocy ojciec, grany przez Bartosza Adamczyka). Lęk przed zdemaskowaniem i spodziewanymi skutkami doprowadza bohatera do fobii kastracyjnej, którą przywołuje w swoich wyobrażeniach na wiele sposobów.

Środek sceny to jakby szklany klosz, pod którym bohaterka słynnej powieści Sylvii Plath była szczelnie odseparowana od otaczającej ją rzeczywistości. Tu jednak - mimo nasuwającego się nawiązania - klosz jest jedynie metalowym, "dziurawym" stelażem ze wspomnianymi "niewidzialnymi" drzwiami, przez które bohater bombardowany jest niszczącymi wspomnieniami z dzieciństwa. Nie ma materii ochronnej. Kiedy wchodzimy pod klosz matczynych skrzydeł, kierujemy się tylko lękiem, bo to, co na zewnątrz, jest niebezpieczne. Aleks to znerwicowany, niedojrzały emocjonalnie chłopiec w skórze dorosłego, nieszczęśliwego człowieka. Intelektualny geniusz, który nie tylko nie może sprostać oczekiwaniom swojej rodziny, ale również swoim własnym.

Bohater Rotha, poddając się psychoanalitycznej terapii u doktora Spielvogla, szuka przyczyn frustracji i klęski osobistego życia. Osiągnął sukces zawodowy i jak każdy nadwrażliwiec, który "ma coś na sumieniu", w pracy na rzecz najbiedniejszych szuka ujścia dla altruistycznych potrzeb kompensujących przygniatające go coraz silniej poczucie winy. Kompensacja ta jest jednak niewystarczająca - nie zaspokaja jego potrzeby szczęścia, podobnie jak ekscesy erotyczne, dające jedynie chwilową satysfakcję. Aleks chce się dowiedzieć, dlaczego uwikłany w system zakazów i nakazów, których nienawidzi, nie potrafi się z nich wyzwolić. Roth wybrał dla niego kozetkę i monolog pacjenta, autorzy spektaklu - retrospektywną opowieść bohatera, pytającego o odpowiedź wprowadzonego do swego świata widza.

W tej roli Adam Sajnuk jest bardzo poruszający. Jest ona złożona z dwóch wariantów jednej postaci - na scenie patrzymy na nastoletniego Aleksa i dorosłego już Aleksandra. Sceny z teraźniejszości i przeszłości zostały przemieszane, zachowując rytm prozy Rotha. Jednocześnie Sajnuk jest narratorem - animującym wydarzenia na scenie i analizującym je z perspektywy trzydziestotrzyletniego mężczyzny. Na początku jego postać wydaje się przerysowana i nieprawdziwa - skulony dorosły w zgrzebnej marynarce udający przestraszonego chłopca. Z biegiem akcji widzimy jednak, jak coraz lepiej osadzony w swojej podwójnej roli Sajnuk godzi obie rzeczywistości. Dzięki niezwykłej wrażliwości aktora każda fraza wybrzmiewa, a każdy gest nabiera sensu.

Kalejdoskopowy układ opowieści podkreśla nie tylko scenografia, ale także projekcje multimedialne. Kiedy bohatera dogania przeszłość, trójkątny podest umieszczony na środku sceny zamienia się w gwiazdę Dawida, gdzie bohater zabawia się z kolejnymi siksami - przedstawicielkami gojowskiego porządku (na tle gwiazdy Dawida wirują więc symbole amerykańskiej popkultury). W role kolejnych partnerek brawurowo wciela się Anna Smołowik, przechodząc na scenie metamorfozę - od prawie nieistniejącej Hanny, siostry bohatera, przez ułożone Amerykanki z dobrych domów, po "perwersyjną blond lalunię" Mary Jane, zwaną Małpką. Także emocje, które budzi aktorka, są skrajne: bawi, denerwuje, w końcu wzrusza. Prezentuje wszystkie typy kobiet, które fascynowały Aleksa, dlatego że zabraniała mu ich jego religia. Kolejne próby buntu są jednocześnie poszukiwaniem miłości i akceptacji, zawsze kończą się jednak sądem nad bohaterem i nałożeniem przez niego jarmułki, symbolu powrotu do tradycyjnych wartości.

Twórcy spektaklu zadbali jednak, by opowieść nieszczęśliwego wrażliwca nie przygnębiała nadmiarem negatywnych emocji. Atmosferę rozrzedzają amerykańska muzyka rozrywkowa lat sześćdziesiątych i sceny, w których groteskowo zobrazowanej awanturze rodzinnej towarzyszy muzyka klezmerska. Nie bardzo udany i dość sztuczny wydał mi się za to zabieg rozśmieszania widza poprzez rozbijające akcję (w tych momentach dramatyczną), niczym nieuzasadnione wejścia matki. Ten mało wyszukany chwyt, charakterystyczny raczej dla kabaretu, choć wywoływał uśmieszek części widowni, niepotrzebnie trywializował padające ze sceny słowa. Rozumiem, że sięgnięcie po takie środki było spowodowane chęcią rozładowania napięcia, uważam jednak, że naturalny komizm wypływający nie tylko ze zgrabnie skonstruowanej opowieści, ale także sprawnej gry aktorów - głównie Sajnuka i Smołowik - w zupełności wystarczy.

Od kiedy Sajnuk i Popławska wzięli na warsztat książkę Rotha, spodziewano się skandalu. Sam Sajnuk w wywiadach przed premierą odcinał się od takich podejrzeń, trafnie zauważając, że dziś powieść już nie szokuje, a modna niegdyś psychoanaliza straciła na świeżości. Postanowił więc po prostu zrobić spektakl o wspomnieniach z dzieciństwa. Dlatego scenariusz pozbawiony został wykładów psychoanalitycznych teorii, dotyczących degradującej roli wspomnień. To miało być sięgnięcie w przeszłość z ciekawością, ponieważ wspomnienia mają dla Sajnuka inną wartość niż dla jego bohatera. On nie chce się ich pozbywać - porządkuje je, rozpoznaje i szuka ich konstruktywnego wpływu na obecne życie. Nie znaczy to jednak, że wyjdziemy po tym spektaklu przekonani o beztrosce dzieciństwa. Znajdziemy w nim raczej ślady wspomnień wypartych przez naszą świadomość.

Główny bohater też oczekuje od nas chyba czegoś innego. Każdego z nas nazywa przecież swoim doktorem Spielvoglem. Aleks Sajnuka wychodzi w pewnym momencie ze swego świata, siada koło nas i zwraca się z pytaniem: "Co pan na to, doktorze?" Nie traktuje nas jednak jak ekspertów, ale jak kogoś, z kim szuka się porozumienia, po ludzku, po bratersku... Kogoś, kto z ludzkiej serdeczności, jak prostolinijny Amerykanin- ojciec jego dziewczyny z college'u - zapyta go o poranku: "Did you sleep well, Alex?" A język znów stanie się formą przekazu, a nie amunicją do wzajemnego ostrzału.

Agnieszka Uścińska - absolwentka filologii polskiej i psychologii UKSW oraz dziennikarstwa UW. Doktorantka Instytutu Sztuki PAN.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji