Artykuły

Rzeszów. Tejkowski wrócił do Teatru Siemaszkowej

W piątek zawieszony, w środę ma już nową pracę. Związany z PiS-em wiceprezes TVP Przemysław Tejkowski [na zdjęciu] znowu jest dyrektorem teatru w Rzeszowie, który podlega PiS-owskiemu marszałkowi. - Pewna Henryka miała rację - mówi dyrektor artystyczny tej instytucji i rzuca kwitami.

W piątek, 27 sierpnia, dwaj członkowie zarządu TVP kojarzeni z PiS-em zostali zawieszeni przez radę nadzorczą. To prezes Romuald Orzeł i wiceprezes Przemysław Tejkowski.

- Nie oznacza to, że przestali być pracownikami telewizji. Nadal nimi są i pobierają wynagrodzenie - tłumaczy Jacek Snopkiewicz, p.o. rzecznik prasowy TVP. - Do tej pory nie dostaliśmy oficjalnej informacji, by któryś z nich podjął inną pracę. Jeśli taką otrzymamy, to rada nadzorcza zapewne przeanalizuje to pod kątem prawnym - dodaje.

Bo zrobił tu dom kultury

W środę Tejkowski wrócił do Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie. To instytucja, której dyrektorował od 2007 r. A kiedy w grudniu ub.r. został wiceprezesem TVP, poprosił o bezpłatny urlop do 31 grudnia 2010 r.

Teraz zwrócił się do marszałka województwa, któremu teatr podlega, o skrócenie tego urlopu.

- Pan Tejkowski był jedynie na urlopie, poprosił o jego skrócenie i nie widziałem powodów, by odmawiać. Umawialiśmy się, że może tu wrócić, a ja uważam, że trzeba przestrzegać nie tylko prawa, lecz także ustnych umów - tłumaczy marszałek podkarpacki Zygmunt Cholewiński, jedyny w kraju z legitymacją PiS-u.

W środę, pierwszego dnia pracy Tejkowskiego w teatrze, prośbę o rozwiązanie umowy złożył Waldemar Matuszewski, który był tu dyrektorem artystycznym i pełnił obowiązki naczelnego.

- Pokochałem ten teatr, miałem wizję jego umiędzynarodowienia, ale w takiej atmosferze pracował nie będę. Pan Tejkowski nie podał mi nawet ręki na powitanie, moje dokonania podważył, wyraził pogardę dla mojej pracy. Zarzucił mi, że wszystko popsułem, z teatru zrobiłem dom kultury, że obniżam jego loty - skarży się Matuszewski.

- Dwóch kogutów na jednym podwórku być nie może. Odchodzę, bo inaczej byśmy się pozabijali - dodaje.

Matuszewski był w rzeszowskim teatrze od stycznia. Na stanowisko dyrektora artystycznego ściągnął go tu sam Tejkowski, o którym Matuszewski mówił wtedy w superlatywach: "znamy się, mamy bardzo dobre relacje, ufamy sobie - co rzadkie w środowisku teatralnym".

Zarząd województwa powierzył mu obowiązki dyrektora naczelnego.

- Umowa ustna z Tejkowskim i marszałkiem była taka, że zrezygnuję ze stanowiska dyrektora naczelnego w chwili, gdy wróci Tejkowski. Ale dyrektorem artystycznym miałem być bezterminowo - opisuje Matuszewski.

Matuszewski nie należy do żadnej partii, ale jest radnym PiS-u w 12-tysięcznym Brwinowie w powiecie pruszkowskim. Wcześniej kierował kilkoma teatrami w Polsce, jest reżyserem teatralnym i radiowym.

Miał być stróżem płomienia?

- W środę byłem na spotkaniu w urzędzie marszałkowskim. Po powrocie została mi wręczona notatka służbowa, z której dowiedziałem się, że mam zgłaszać wszystkie wyjścia do urzędów. I że nie mogę prowadzić żadnych rozmów na zewnątrz teatru - opisuje Matuszewski.

- Pewna Henryka miała rację, krytykując właśnie takie zachowania, takie kierowanie się nienawiścią, takie skłócanie - ocenia.

Matuszewski przez osiem miesięcy pracy w Rzeszowie zdążył przeprowadzić kilka ciekawych projektów, wpadł np. na pomysł wystawienia jednej ze sztuk na zabytkowej studni na rzeszowskim Rynku, powołał Podkarpacką Unię Teatrów, nawiązał współpracę z teatrami z Ukrainy i ze Słowacji.

- A Tejkowski pewnie myślał, że ja tu będę stróżem płomienia, kustoszem teatru - domyśla się Matuszewski.

Jan Burek, członek zarządu województwa odpowiedzialny za kulturę: - Będę próbował odwieźć pana Matuszewskiego od zamiaru opuszczenia naszego teatru. Bo bardzo pięknie pracował, chciałbym, żeby tu pozostał.

Związki z PiS-em

Próbowaliśmy się w czwartek skontaktować z dyrektorem Tejkowskim. Bezskutecznie, nie odbierał komórki, nie reagował na zostawione wiadomości w sekretariacie.

Tejkowski jest aktorem, grywał na deskach kilku teatrów, przez kilka lat związany był z Telewizją Rzeszów, gdzie był prezenterem. W samorządowej kampanii wyborczej w 2006 r. nakręcił dla podkarpackich struktur PiS-u spot reklamowy, w którym prezentowali się kandydaci z regionu. Miał wtedy firmę producencką. Jest bezpartyjny, ale dobrze zna się z posłem Joachimem Brudzińskim. Poznali się w Nowym Sączu, gdzie młody Tejkowski chodził do podstawówki i LO. Razem służyli do mszy jako ministranci.

Jest spokrewniony z Bolesławem Tejkowskim, przewodniczącym nacjonalistycznego stronnictwa Polska Wspólnota Narodowa. - Nie odpowiadam za poglądy stryja ani ich nie podzielam - mówił nam Przemysław Tejkowski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji