Artykuły

Gubernator ze snu

Jako drugie ze swych popisowych przedstawień w Teatrze Polskim w Warszawie Teatr Śląski im. St. Wyspiańskiego z Katowic pokazał "Śmierć gubernatora" Leona Kruczkowskiego w reżyserii Jerzego Jarockiego i scenografii Wiesława Lange.

W sztuce jest scena, gdy gubernator czyta list anonimowy od pensjonarki, z którego wynika, że przyśnił się jej jego pogrzeb tylko że nieśli trumnę nie na ramionach, ale na głowach. Widziałem przedtem dwie koncepcje reżyserskie tej sztuki Kruczkowskiego opartej na motywach słynnej niegdyś noweli Andrejewa. Obie, to znaczy Dejmka w Teatrze Polskim w Warszawie i Kuca w Teatrze Rozmaitości we Wrocławiu, przy całym respekcie dla wysiłku i osiągnięć, dałyby się przyrównać właśnie do niesienia na głowie przedmiotu, który raczej z natury rzeczy powinien spoczywać na ramionach, przynajmniej tak przyzwyczailiśmy się go widzieć.

Usztucznienie, a nawet odrealnienie bywa w teatrze ciekawe i płodne. Na pewno można tak grać, jak ostatecznie, na siłę, można nieść trumnę na głowach, a nie na ramionach. Jednak skoro teatr katowicki przywiózł to przedstawienie na scenę, na której już była ta sztuka grana właśnie w stylu, o którym mówiliśmy, to należało raczej oczekiwać krańcowo innej koncepcji, do której także nie zabrakłoby podstaw w tekście, a która przez to samo że inna, byłaby interesująca dla widzów stołecznych.

Tymczasem zasadniczo żadnej istotnej różnicy nie zauważyliśmy, prócz tego, że Jarocki rozporządzał skromniejszymi środkami niż Dejmek, a także dał przedstawienie mniej jednolite zarówno pod względem aktorskim jak sytuacyjnym. Na przykład końcowa scena była jakby żywcem wzięta ze sztuk amerykańskich od "Naszego miasta" Wildera do "Śmierci komiwojażera" Millera. Taki obrzęd, a także otwory w podeście, symbolizujące przygotowane groby, mogłyby się przyśnić zarówno Andrejewowi, jak chyba i Kruczkowskiemu tylko w jakimś koszmarnym śnie że zostali amerykańskimi drobnymi mieszczanami.

Jeżeli jednak pominiemy to, że przywiezienie tej sztuki właśnie na scenę, gdzie była już zagrana w dość pokrewnym stylu, nie wydaje się szczęśliwa, możemy uznać zasadniczą rzetelność opracowania, a także podkreślić kilka cennych interpretacji aktorskich, które będąc w jakimś stopniu odrębne od tych, które widzieliśmy w zespole Teatru Polskiego, wzbogacały nasze pojęcie o granych przez nie postaciach. Obok Jerzego Kaliszewskiego wykonawcy roli Gubernatora, należy wymienić Zbysława Jankowiaka jako dość realnego, wcale nie ze snu, jego syna Manuela, Bolesława Smelę jako Więźnia oraz Krzesisławę Dubiel i Krystynę Moll jako Sylwię i Elzę. Andrzej Ziębiński jako Narrator był bez zarzutu, świadcząc o dobrej szkole i kulturze słowa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji